Koniec wzrostu na GPW, czy tylko korekta?

Bartłomiej Cendecki, CFA. dyrektor ds. akcji polskich Quercus TFI
opublikowano: 2024-05-31 07:00

WIG w maju osiągnął kolejne rekordowe poziomy, a WIG20 dotknął 2600 pkt, po czym nastąpił spadek. Czy to już koniec zwyżki, która trwa od kilkunastu miesięcy, czy kolejna korekta spadkowa, jakich po drodze nie brakowało?

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Od dołka w październiku 2022 r. WIG urósł o ponad 90 proc. Gdyby hossa miała zakończyć się już na obecnym pułapie, nie miałaby się czego powstydzić w porównaniu z historycznymi rynkami byka. Ale z drugiej strony zwyżka ciągle jest mniejsza niż każda hossa poza dwiema o najmniejszym rozmiarze. Najbliżej jest do tej poprzedniej, zakończonej w 2021 r., która podniosła WIG o 101 proc. Gdyby tym razem indeks miał urosnąć maksymalnie właśnie o tyle, osiągnąłby pułap 91,7 tys. pkt.

Historycznie zasięg zwyżki był na ogół – z wyjątkiem wielkiej hossy z lat 2003-07 – proporcjonalny do głębokości wcześniejszej bessy. Współczynnik wielkości hossy i bessy zawiera się w przedziale 1,99-2,68, a średnio wynosi 2,24. Gdyby obecna hossa miała wpasować się w te ramy, to powinna zakończyć się po zwyżce o 78-105 proc. (w scenariuszu pośredniom o 87 proc.), czyli po dotarciu WIG do 81,0-93,3 tys. (85,5 tys. pkt. w scenariuszu pośrednim). W kwietniu rynek byka skończył 19 miesięcy kalendarzowych. Już tylko około cztery tygodnie dzielą obecną hossę od poprzedniej (2020-21), która trwała 19,9 miesiąca. Już teraz rynek byka jest natomiast dłuższy niż ten trwający od kryzysu rosyjskiego (1998) do pęknięcia tzw. bańki internetowej (2000). Dobra wiadomość jest taka, że pozostałe hossy były dłuższe. Nawet pomijając tę z lat 2003-07, pozostałe trzy trwały od 24 do prawie 35 miesięcy. Również pod względem czasu obecna hossa jest więc już dojrzała, aczkolwiek można sobie wyobrazić, że w sprzyjających okolicznościach może jeszcze potrwać. Mediana czasu trwania historycznych rynków byka to 24,9 miesiąca. Gdyby WIG miał wyrównać ten wynik, to powinien rosnąć jeszcze przez sześć miesięcy.

We wszystkich tych rozważaniach warto brać pod uwagę kontekst makroekonomiczny. Silna korelacja między WIG a globalnym wskaźnikiem wyprzedzającym OECD (CLI) przypomina, że hossa na GPW umiera nie tylko dlatego, że jest mocno zaawansowana w czasie i zasięgu, lecz przede wszystkim dlatego, że odwraca się pozytywny trend w gospodarkach. Na razie pod tym względem sytuacja jest pozytywna. Według najnowszego odczytu, globalny CLI w kwietniu nie tylko podtrzymał tendencję zwyżkową, ale nawet nieco przyspieszył tempo wspinaczki. Przyczepić się można tylko do tego, że również tutaj fala zwyżkowa wskaźnika staje się zaawansowana pod względem czasu trwania – w kwietniu wydłużyła się do półtora roku, zrównując się tym samym z historyczną medianą za ostatnie ćwierć wieku.

Reasumując, gdyby hossa trwająca od jesieni 2022 r. miała zakończyć się już teraz, ciężko byłoby jej zarzucić, że osiągnęła rozczarowujące rozmiary. Ale nie byłoby też wielkim zaskoczeniem, gdyby hossa miała rozciągnąć się na kolejne miesiące, a indeks osiągnął wartości rzędu 90-100 tys. pkt. Za tym scenariuszem przemawiają m.in. wyceny spółek na GPW, które cały czas pozostają na dość atrakcyjnych poziomach.