Koniec z fikcyjnym bezrobociem

Bartek GodusławskiBartek Godusławski
opublikowano: 2016-04-25 22:00

Zmiany w ubezpieczeniach zdrowotnych pozwolą wyrejestrować ze statystyk nawet co piątego bezrobotnego.

Moc rynku pracy jest zaskakująca. Nie inaczej było w marcu, najlepszym od ćwierć wieku. Odsetek bezrobotnych wyniósł 10 proc. Ostatni raz lepsze statystyki notowano w 1991 r.

RYNEK DO PRZEGLĄDU:
RYNEK DO PRZEGLĄDU:
Stanisław Szwed, który w nowej ekipie rządzącej odpowiada za rynek pracy, uważa, że obecna koniunktura gospodarcza to dobry moment, żeby przyjrzeć się, czy wszystkie mechanizmy aktywizacji bezrobotnych dobrze funkcjonują, a urzędy pracy odpowiednio dbają o powstawanie trwałych miejsc zatrudnienia.
Marek Wiśniewski

— To jest dobry prognostyk. Liczymy, że bezrobocie będzie wciąż spadało, chociaż nie tak gwałtownie. Obecnie na rynku pracy pozostali dużo trudniejsi bezrobotni — mówi Stanisław Szwed, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej. Według niego, wyzwaniem dla służb zatrudnienia są bezrobotni powyżej roku oraz te osoby, które z powrotem trafiają do statystyk, gdy kończą się prace sezonowe lub miejsca pracy finansowane z publicznej puli.

Pracy przybędzie…

Zdaniem Stanisława Szweda, jest wiele powodów, które pozwalają z optymizmem patrzeć na rynek pracy w kolejnych miesiącach.

— Z jednej strony mamy ożywienie gospodarcze, z drugiej w tym roku przeznaczamy ponad 6 mld zł z Funduszu Pracy na aktywne formy walki z bezrobociem. Do tego są pieniądze na wsparcie dla młodych z Europejskiego Funduszu Społecznego. Ostrożnie szacujemy, że na koniec roku stopa bezrobocia wyniesie 9 proc. — mówi wiceminister pracy.

Jego zdaniem, nie będzie szczególnym zaskoczeniem, jeśli odsetek osób bez pracy okaże się jeszcze niższy. Także eksperci nie mają wątpliwości, że dwucyfrowa stopa bezrobocia zaraz przejdzie do historii.

— Rozpoczęcie prac sezonowych w rolnictwie, sadownictwie i budownictwie ma w tym największy udział, ale również wcześniejsze w tym roku święta wielkanocne mogły przyczynić się do zmniejszenia liczby bezrobotnych. Kolejne miesiące będą zapewne upływać pod znakiem dalszego spadku bezrobocia — uważa Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. Statystyki za marzec są imponujące: bezrobotnych jest o ponad 50 tys. mniej niż w lutym i o 260 tys. mniej niż rok temu. Liczba osób bez pracy spada we wszystkich województwach.

…ubędzie fikcji

Cały czas też w skali roku obniża się liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych i jednocześnie rośnie liczba wyrejestrowanych z tytułu podję- cia pracy.

— Jest też część bezrobotnych, którzy rejestrują się ze względu na składkę zdrowotną. Mam nadzieję, że w nieodległym czasie ta sprawa będzie uregulowana przez zmianę ustawy o ubezpieczeniach zdrowotnych. Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł zapowiada, że wszyscy będą ubezpieczeni i nie będzie potrzeby rejestrowania się w urzędach pracy — podkreśla Stanisław Szwed.

To od razu znalazłoby odbicie w statystykach bezrobocia rejestrowanego i zbliżyło je do tych z badania aktywności ekonomicznej ludności.

Według unijnej metodologii liczenia, w lutym odsetek osób bez pracy sięgnął nad Wisłą zaledwie 6,8 proc. — Urzędy pracy szacują, że ze statystyk zostałoby wyłączone 30 proc. osób. Myślę, że byłoby to około 20 proc., czyli stopa bezrobocia obniżyłaby się o jakieś 2 pkt. proc. — ocenia Stanisław Szwed. Jacek Męcina, który odpowiadał w poprzedniej ekipie za kwestie związane z rynkiem pracy, przypomina, że podobny projekt był już blisko akceptacji rządu w ubiegłej kadencji, ale wówczas weto postawił minister finansów.

— Bardzo dobrze, że znów wracamy do tych prac, bo obecny system ubezpieczeń zdrowotnych sam generuje problemy — podkreśla były wiceminister pracy, a obecnie członek Rady Dialogu Społecznego z ramienia Konfederacji Lewiatan. Jego zdaniem, jeśli udałoby się odłączyć urzędy pracy od płacenia za bezrobotnych składki, wówczas skończyłaby się również fikcja polegająca na tym, że pośredniak udaje, że aktywizuje, a bezrobotny, że szuka pracy.

— Z naszych szacunków wynikało, że takich osób, które de facto nie są bezrobotne, ale rejestrują się po składkę, może być nawet 20-30 proc. Oczywiście tam, gdzie bezrobocie jest wyższe, jest ich mniej, ale w Warszawie — znacznie więcej — mówi Jacek Męcina. Zwraca uwagę, że tak dobra sytuacja na rynku pracy sprzyja przeprowadzeniu zmian systemowych.

Cały wywiadze Stanisławem Szwedem, wiceministrem pracy, na www.bankier.pl