Przychody Polskiego Koksu wzrosły w 2004 r. aż o 3,6 mld zł. W tym roku nie będzie gorzej, a spółka wystąpi w nowej roli.
Tego jeszcze nie było w historii Polskiego Koksu (PK), największego w Polsce eksportera koksu. Przychody firmy wzrosły z 2 mld zł w 2003 r. do 5,6 mld zł w 2004 r. To głównie efekt gwałtownych podwyżek cen koksu na światowych rynkach. Zarząd PK nie podaje jeszcze wyniku netto, ale będzie on też lepszy niż w 2003 r., kiedy wyniósł 8 mln zł.
— Największy wzrost cen zanotowaliśmy w drugim i trzecim kwartale — mówi Józef Mielnikiewicz, prezes koksowej spółki.
W 2004 r. średnio za tonę koksu płacono 270 USD, podczas gdy w 2003 r. poniżej 100 USD. Zdaniem prezesa, w tym roku ceny się ustabilizują, a popyt na koks będzie uzależniony od sytuacji w branży hutniczej.
— W ubiegłym roku wyeksportowaliśmy 3,4 mln ton koksu. Plany na ten rok zakładają wzrost o 0,5 mln ton — dodaje prezes.
Od kilku lat śląska spółka zawiera kontrakty długoterminowe, głównie z europejskimi koncernami stalowymi, stałymi odbiorcami polskiego koksu hutniczego. Eksportuje koks produkowany głównie w koksowniach Przyjaźń i Zdzieszowice.
Pozycja katowickiej firmy powinna wkrótce wzrosnąć. Zgodnie ze strategią prywatyzacyjną górnictwa węgla kamiennego, przyjętą przez rząd 20 grudnia, zostanie utworzona grupa węglowo-koksowa z Jastrzębską Spółką Węglową (JSW) w roli głównej. W jej skład mają wejść koksownie: Przyjaźń, Zabrze, Wałbrzych, które zostaną wniesione aportem do jastrzębskiej spółki.
Po utworzeniu grupy to właśnie Polski Koks będzie zajmował się jej obsługą handlową.
— Współpraca z JSW układa się nam bardzo dobrze — zaklina się prezes.
Akcjonariuszami Polskiego Koksu są JSW (51 proc.), producent węgla koksowego potrzebnego do produkcji koksu, Zakłady Koksownicze Przyjaźń (24,5 proc.) i Zakłady Koksownicze Zdzieszowice (24,5 proc.) należące do Ispat Polska Stal (obecnie Mittal Steel Poland).