Koniunktura w stolicy

Agnieszka Zielińska
opublikowano: 2010-08-25 09:25

Ożywienie na rynku gruntów inwestycyjnych jest już faktem. Rośnie liczba transakcji i ceny powoli idą w górę. Najbardziej w Warszawie.

Skutkiem ubiegłorocznego spowolnienia na rynku nieruchomości były znaczne spadki cen gruntów. W niektórych miejscach zmalały średnio od 10 do prawie 35 proc. Sprzedaż terenów pod inwestycje praktycznie zamarła. Ale już się to zmienia — ceny zaczynają rosnąć, co widać zwłaszcza w Warszawie. Jak pokazuje najnowszy raport firmy Colliers International, ceny działek w centrum stolicy podskoczyły w stosunku do 2009 r. średnio o 22 proc., a poza Śródmieściem nawet o prawie 24 proc.

Inwestorzy znów masowo kupują działki pod inwestycje.
Inwestorzy znów masowo kupują działki pod inwestycje.
None
None

Odrabianie strat

— Ożywienie widać praktycznie we wszystkich sektorach rynku nieruchomości. Rośnie popyt na działki pod biura, mieszkania i magazyny — zauważa Roman Fortuna, współwłaściciel firmy CPRF Roman Fortuna, działającej w sektorze nieruchomości.

Z jego obserwacji wynika, że inwestorzy ruszyli na zakupy już w lutym, ale sprzedaż trochę trwa, więc kumulacji transakcji można oczekiwać dopiero pod koniec roku.

Oznak poprawy jest więcej. Na rynek wracają międzynarodowi inwestorzy, którzy ponownie zainteresowali się polskim rynkiem. Pojawiły się też pierwsze duże umowy.

— Przykłady zakończenia kilku transakcji zakupu gruntów przez duże spółki deweloperskie, jak LC Corp czy Echo Investment, pokazują, że kluczowi gracze wracają do aktywnego powiększania banku ziemi, wykorzystując niższe oczekiwania finansowe sprzedających — ocenia Magdalena Cygan z działu badań i analiz firmy Emmerson.

Według niej inwestorzy ruszyli do zakupów zwłaszcza dużych gruntów inwestycyjnych, bo uznali, że teraz jest na to najlepszy czas, głównie z powodu niższych cen.

Eksperci z firmy Colliers podkreślają ponadto, że deweloperzy są już w dużo lepszej kondycji niż rok wcześniej i mają łatwiejszy dostęp do kredytów. Dlatego, choć w poprzednich latach kupili dużo terenów pod inwestycje, teraz szukają następnych. Z danych Colliers wynika, że chodzi o bardzo atrakcyjne lokalizacje, np. w centrach miast, a działki kupuje się z myślą o mniejszych projektach, na które łatwiej uzyskać finansowanie.

Na zamówienie

Coraz więcej inwestorów szuka gruntów pod inwestycje biurowe. W ubiegłym roku z powodu małego popytu ceny takich działek znacznie spadły. Teraz i one pną się w górę i też zwłaszcza w Warszawie. Gorzej jest w innych miastach — na razie oznak ożywienia tam nie widać.

Sytuacja poprawia się również w segmencie gruntów pod obiekty handlowe. Według danych Colliers, kilku dużych inwestorów szuka działek pod duże centra handlowe w największych aglomeracjach. Podobnie jest z parcelami pod obiekty handlowe w miastach powyżej 50 tys. mieszkańców. Teoretycznie zainteresowanie takimi działkami w dużych miastach powinno być mniejsze, bo tam jest już wiele obiektów handlowych. Ale w praktyce to głównie takie miasta są na celowniku deweloperów centrów handlowych.

Rośnie również zainteresowanie działkami pod magazyny. Jak informuje Colliers, deweloperzy planują zwłaszcza zakupy gruntów o powierzchni od 5 do 7 ha oraz od 12 do 15 ha. Zamierzają na nich stawiać obiekty budowane w systemie "build to suit", czyli na konkretne zamówienie określonej firmy. Może to być np. siedziba przedsiębiorstwa, biuro połączone z zapleczem magazynowym.

— Wiele gruntów kupuje się z myślą o takich projektach. Budując dla konkretnego inwestora, łatwiej otrzymać kredyt inwestycyjny — ocenia Roman Fortuna.

Czy to oznacza, że banki zliberalizowały politykę?

— Moim zdaniem, inwestorzy raczej inwestują dziś własne pieniądze, które zgromadzili w latach prosperity — uważa współwłaściciel firmy CPRF Roman Fortuna.

Na razie ożywienie na rynku działek inwestycyjnych nie przekłada się jednak na rynek działek kupowanych przez inwestorów indywidualnych.

Dlaczego?

— Bo to rynek bardzo rozdrobniony. Dlatego przenoszenie prognoz dotyczących rynku inwestycyjnego na cały rynek gruntów jest nieuprawnione. W naszym najnowszym raporcie na temat rynku działek i gruntów kupowanych przede wszystkim z myślą o budowie własnego domu na razie nie odnotowaliśmy wzrostu cen, więc nie ma podstaw do mówienia o ożywieniu. Taką przesłanką będzie dopiero wyraźny wzrost liczby transakcji — komentuje Magdalena Cygan z Emmersona.