A także do odbijania wszelkich poprawek Senatu lub uchwał o odrzuceniu ustaw, chociaż w takich głosowaniach obowiązuje próg nieco wyższy – większość bezwzględna. Władcom tym łatwiej, że opozycja często nie idzie zwartym blokiem antyrządowym. Dwa ważne głosowania, w których uczestniczyło 449 posłów, przyniosły niemal identyczne wyniki. Wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu budżetu na 2022 r. przepadł 173:272, przy 4 posłach wstrzymujących się, zaś specustawa o wzniesieniu bariery na zewnętrznej granicy strefy Schengen (chodzi oczywiście o odcinek na styku Polski z Białorusią) przeszła 274:174, przy 1 wstrzymującym się.
Projektowi specustawy granicznej Rada Ministrów nadała rzadko wykorzystywany konstytucyjny status – pilnego. Nawet gdyby Sejm chciał, nie może takiego statusu anulować. Rzecz jasna w obecnych realiach nikomu nie przyszłoby to do głowy, projekt stał się ustawą błyskawicznie, w dwie doby. Formalna pilność ma jednak istotne znaczenie na następnym etapie legislacyjnym – otóż Senat musi podjąć uchwałę w 14 dni, a nie jak zwykle w 30. Konstytucyjne skrócenie kalendarza jest tak mało znane, że wielu wypowiadających się zarówno polityków, jak też dziennikarzy o nim… nie słyszało i opowiadało w tych dniach głupstwa o konieczności oczekiwania aż 30 dni na uchwałę w sprawie ustawy tak potrzebnej dla ochrony granicy. W tych antysenackich z definicji fejkach przodowała TVP, zarówno w głównych serwisach, jak też publicystyce. Szczerze mówiąc – aż takie dyletanctwo i nieznajomość konstytucyjnego elementarza mnie zdumiała.

