W konsultingu posucha zaczęła się w 2008 r. I w najbliższych miesiącach raczej nie będzie lepiej.
Od kilku lat wartość informatycznych usług konsultacyjnych w Polsce oscyluje wokół miliarda złotych. W rekordowym roku 2007 osiągnęła 1,1 mld zł. Ale wstępna ocena rynku usług doradczych w 2008 r., przeprowadzona przez firmę analityczną DiS, wskazuje, że w ubiegłym roku spadła o 7 proc.
Problemy gospodarcze uwidoczniły się dopiero pod koniec 2008 r., więc wydaje się, że w 2009 r. wartość rynku konsultingu IT będzie nadal spadała. Wydatki na konsultantów ograniczyły nie tylko banki i przemysł, ale także sektor publiczny. Jednym z nielicznych zajęć, na które w okresie kryzysu konsultanci IT mogą liczyć, jest obsługa wzmożonego popytu na restrukturyzacje, audyty i szukanie oszczędności (m.in. doradztwo w zakresie Business Inteligence). Przy wynikającym z kryzysu mniejszym obciążeniu przetwarzaniem danych nawet przestarzałe systemy IT sprawdzają się całkiem dobrze. I stąd m.in. niższy popyt na wiele usług konsultacyjnych.
Do 2010 r. będzie ciężko. Pewne szanse wynikną stąd, że sektor publiczny w dłuższej perspektywie musi skorzystać z usług doradczych przy inwestycjach informatycznych, przewidzianych do roku 2013 dla Polski w wielomiliardowych budżetach unijnych.
— W obliczu kryzysu gospodarczego możliwe są w najbliższym czasie kolejne konsolidacje firm doradczych, a także zmiany profilu ich działalności lub specjalizacji. W takich przypadkach wiele firm może też wyjść z obszaru konsultacji IT do pokrewnych usług informatycznych — uważa Andrzej Dyżewski, właściciel firmy DiS.
Chyba ma rację, bo niezależnie od rynkowego załamania w ubieglym roku, dynamika rynku IT od pewnego czasu ustępuje dynamice rynku IT ogółem.
