Zapowiada się niestety, że wtorkowe odreagowanie, podobnie jak tydzień wcześniej miało znamiona „odbicia zdechłego kota” i sesja na rynku kasowym Wall Street znów będzie toczyła się w głęboko czerwonych odcieniach. Krew znów może się polać.
Taki spadkowy scenariusz sugeruje wycena kontraktów terminowych na indeksy amerykańskich giełd, które notują spore zniżki.
3Na około godzinę przed pierwszym dzwonkiem na Wall Street futures na indeks DJ IA traciły 3,94 proc. Kontrakty na S&P500 zniżkowały o 3,70 proc., a na Nasdaq spadały o 4,44 o proc.
Pomimo wtorkowych sporych zwyżek wskaźników, na parkiety znów powróciła nerwowość i panika. Inwestorzy obawiają się, że nawet dramatyczny bodziec ratunkowy nie będzie w stanie zapobiec głębokiej recesji, ponieważ choroba COVID-19 nadal szybko rozprzestrzenia się na całym świecie, a szacunkowe dane dotyczące czasu trwania szkód rozciągają się na lato.
Oliwy do ognia dolał sekretarz skarbu Steven Mnuchin, który stwierdził, że jeśli pakiet pomocowy nie zostanie przegłosowany w Senacie, to bezrobocie w USA może wzrosnąć do 20 proc. w skutek pandemii.
Kolejna fatalna sesja zapowiada się na walorach Boeinga. W przedsesyjnym handlu największy amerykański producent samolotów tanieje momentami o 17 proc. po tym jak koncern zaapelował o 60 mld USD na ratowanie sektora lotniczego.
Boeing, zaledwie przed rokiem postrzegany był ze względu na stały wzrost jako symbol amerykańskiej technologii i potęgi przemysłowej. Tymczasem tylko w tym kwartale stracił ponad 60 proc. swojej wartości.
Podpis: Tadeusz Stasiuk
