Kontrowersje wokół projektu ustawy o reprywatyzacji

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2005-04-12 17:42

Ogromne kontrowersje podczas pierwszego czytania we wtorek w Sejmie wzbudził projekt ustawy reprywatyzacyjnej zakładający, że wysokość rekompensat za utracone mienie będzie wynosiła 15 proc. jego wartości. Należności miałyby być wypłacane w formie pieniężnej. Posłowie krytykowali zarówno zasady przyznawania odszkodowań, jak też ich wysokość.

Ogromne kontrowersje podczas pierwszego czytania we wtorek w Sejmie wzbudził projekt ustawy reprywatyzacyjnej zakładający, że wysokość rekompensat za utracone mienie będzie wynosiła 15 proc. jego wartości. Należności miałyby być wypłacane w formie pieniężnej. Posłowie krytykowali zarówno zasady przyznawania odszkodowań, jak też ich wysokość.

    "Termin zakończenia wypłat rekompensat przewidywany jest na rok 2011" - powiedział w Sejmie wiceminister Skarbu Państwa, Kazimierz Jaszczyk, prezentując projekt ustawy. "Polska jest jedynym krajem w Europie Środkowo-Wschodniej, w którym dotychczas nie przeprowadzono reprywatyzacji. Celem ustawy jest naprawa krzywd w takim zakresie, w jakim umożliwia to stan finansów państwa" - zaznaczył.

    Wypłaty mają pochodzić ze środków funduszu rekompensacyjnego, przekształconego z funduszy reprywatyzacji. Fundusz ma być zasilany m.in. ze zbycia nieruchomości nadzorowanych przez Skarb Państwa. Prawo do rekompensaty nie będzie przysługiwało osobom, które otrzymały już zadośćuczynienie skutków nacjonalizacji. Zanaliz przeprowadzonych w 2002 r. przez ministra skarbu wynika, że złożono 54,5 tys. wniosków reprywatyzacyjnych. Wartość roszczeń szacuje się na 40 mld zł.

    Proponowane zasady reprywatyzacji wzbudziły we wtorek burzliwą dyskusję w Sejmie. "Państwa polskiego nie stać na taką prywatyzację. Nie ma wystarczającej liczby nieruchomości. Uważamy, że reprywatyzacja może być wyłącznie symboliczna" - powiedział poseł Jan Bury (PSL).

    Czesław Pogoda (SdPl) odpowiedział, że byłoby to zadośćuczynienie za to, co bezprawnie odebrano. Zaś koniunktura gospodarcza jest na tyle dobra, by spłacić długi wobec obywateli. Za skierowaniem projektu do prac w komisji opowiedzieli się również posłowie SLD.

    Bronisław Komorowski (PO) ostro skrytykował ograniczenie wysokości odszkodowań do 15 proc., podczas gdy obecnie wywłaszczeni właściciele mogą ubiegać się na drodze sądowej o 100 proc. zwrotu. "Taka rekompensata jest iluzoryczna" - powiedział. Według niego, sposobem reprywatyzacji powinien być zwrot majątku należącego do Skarbu Państwa.

    Przestrzegał też przed wnioskami o odszkodowanie ze strony osób wysiedlonych. "Nadciąga problem późnych wysiedleńców do Niemiec, z lat 50., 60., 70., a nawet 80. To łącznie 600 tys. ludzi, którzy na podstawie dokumentu wyjazdowego, nie podpisując dokumentu o rezygnacji z obywatelstwa, zostali obywatelami niemieckimi, a ich majątek został przejęty przez PRL. Tylko, że dziś w sądach polskich są sprawy o obligatoryjne odzyskanie obywatelstwa polskiego, a wraz z nim prawa do majątku" - powiedział Komorowski.

    "Oznacza to, że w następnych latach będzie kategoria Polaków, obywateli Polski, którzy będą mieli prawo do 15-proc. rekompensaty, i będą obywatele Polski, mający drugie obywatelstwo niemieckie, z prawem dochodzenia na drodze sądowej 100 proc." - dodał.

     Kazimierz Marcinkiewicz (PiS) ocenił, że "minister skarbu będzie handlował nieruchomościami nie, by było to racjonalne, ale by zdobywać środki na rekompensaty". Zarzucił też rządowi, że brak jest dokładnych szacunków, ile osób wystąpi o rekompensaty. 

    Janusz Lisak (Koło Stronnictwa Gospodarczego) zaproponował, aby wysokość i sposób reprywatyzacji został rozstrzygnięty w narodowym referendum. Według niego, przy braku środków na oświatę i służbę zdrowia nie stać nas na reprywatyzację.

    Stanisław Gudzowski (LPR) powiedział, że jego klub nie widzi możliwości poparcia projektu w obecnej formie. Według niego, powinny być podjęte działania związane z prywatyzacją po 1989 r. LPR obawia się również lawiny pozwów ze strony obywateli zagranicznych, którzy pozostawili nieruchomości na terenie Polski.

    Antoni Stryjewski w imieniu koła RKN złożył wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Argumentował, że projekt jest niesprawiedliwy, ponieważ wyklucza reprywatyzację nieruchomości w Warszawie.

    Rząd uzasadniał w swoim projekcie, że zrezygnowano z naturalnego zwrotu przejętych majątków (restytucji), bo poważnie zakłóciłoby to aktualne stosunki własnościowe. Wysokość rekompensaty będzie ustalana w kilku etapach. Podstawą ustalenia wartości przejętego mienia będzie ocena stanu z dnia przejęcia na własność państwa i cena z dnia wejścia w życie ustawy. Wyceny dokonają biegli rzeczoznawcy.

    Postępowanie będzie prowadzone na wniosek uprawnionych do rekompensaty na podstawie przepisów Kodeksu postępowania administracyjnego. Wojewoda ma rozpatrzyć wniosek w ciągu 24 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy.