Kopalnie pociągną energetykę w dół

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2014-09-17 00:00

Dom Maklerski mBanku policzył, ile straciłyby na wartości PGE i Tauron, gdyby kupiły kopalnie Kompanii Węglowej.

Po zeszłotygodniowej wypowiedzi Tomasza Tomczykiewicza, wiceministra gospodarki, dotyczącej możliwego łączenia nierentownych państwowych kopalń z państwowymi firmami energetycznymi, kursy PGE i Tauronu zniżkowały. Łącznie ich wartość spadła o 2,65 mld zł. Wiceminister wkrótce sprostował wypowiedź, podobnie jak całe Ministerstwo Gospodarki, a kursy zaczęły odrabiać straty. Mimo to analitycy Domu Maklerskiego mBanku uznali, że temat może wracać i nadal wpływać na giełdowe notowania.

A skoro tak, to warto to wszystko policzyć. I tak — gdyby firmy energetyczne, np. PGE i Tauron, zdecydowały się na odkupienie aktywów od Kompanii Węglowej (KW), to zapłacone kwoty należałoby w całości uznać za utratę wartości dla akcjonariuszy. Trudno uznać inaczej, skoro Kompania Węglowa ma po półroczu 329 mln zł strat, problemy z płynnością, a zapasy na zwałach rosną. Według nieoficjalnych danych portalu wysokienapiecie.pl, rentowne są obecnie tylko trzy z czternastu kopalni należących do KW.

Poza tym giełdowy rynek wyceniłby przyszłe straty, spowodowane konsolidacją „złych” kopalń, zredukował oczekiwania dywidendowe, liczyłby się też ze spekulacjami na temat przyszłych emisji akcji. Wyliczenia mają raczej wymiar poglądowy, bo trudno skalkulować założenia. Na tapetę analitycy DM mBanku wzięli bowiem PGE i Tauron, czyli te firmy, które mają już w strukturach działalność wydobywczą.

Negatywny wpływ nabycia kopalni na wycenę PGE wyniósłby 1,27 zł na akcję, a w przypadku Tauronu — 0,63 zł. O takiej utracie wartości można mówić, jeśli przyjmiemy m.in., że PGE i Tauron przejmą kopalnie o potencjale produkcyjnym 6 mln i 3,2 mln ton, bo to odpowiadałoby ich potrzebom zakupowym.

— Nasze wyliczenia mogą być punktem odniesienia i podlegać korektom w miarę napływu nowych informacji. Nie wiemy przecież, która firma które kopalnie miałaby kupić, nie znamy ich parametrów i nie wiemy za ile. Kluczowe będą też ceny węgla — jeśli wzrosną, to scenariusz konsolidacji stanie się mniej prawdopodobny. Na razie można uznać, że zapowiedzi dotyczące konsolidacji kopalń z energetyką osłabiają po prostu sentyment inwestorów do spółek energetycznych — zauważa Kamil Kliszcz, autor raportu i analityk DM mBanku.