Korupcja niczym rak ma różne przyczyny

Jacek Zalewski
opublikowano: 2002-09-09 00:00

Jedno z 53 seminariów tematycznych XII Forum Ekonomicznego, zatytułowane „Czy przedsiębiorcy skazani są na dawanie łapówek?”, prowadził „Puls Biznesu”.

Symbolicznym nawiązaniem do tematyki seminarium było rozdanie jego uczestnikom... kopert. Zostały przyjęte bez skrępowania, jako że okazały się tylko rekwizytami. Ale już udzielenie szczerej odpowiedzi na pytanie, kto choć raz był stroną transakcji korupcyjnej — najprostszej, związanej np. z policyjną kontrolą na drodze — wywołało zakłopotanie zgromadzonych.

Z dyskusji wynika, że współczesna sztuka korupcji zastępuje klasyczną kopertówkę formami bardziej złożonymi. Coraz częściej transakcja ma charakter bezgotówkowy i jest barterem - urzędnik za przychylność dla firmy otrzymuje od niej gratisowo różne dobra, nierzadko odłożone w czasie.

Maciej Wnuk przyrównał korupcję do raka — różne mogą być przyczyny, stadia i przebieg choroby, ale kończy się ona tak samo źle dla organizmu. W Polsce i innych krajach regionu genetyczną przyczyną łapówkowej choroby jest transformacja ustrojowa.

Były wiceminister finansów Krzysztof Kalicki — obecnie reprezentujący Deutsche Bank Polska — przytomnie zauważył, że problem korupcji nie dotyczy tylko rynków wschodzących, ale i państw o ugruntowanej demokracji i rozwiniętej gospodarce rynkowej.

Opierając się na własnych doświadczeniach inwestorskich, Adam Ringer podkreślił niechęć aparatu władzy — nawet najwyższego szczebla — do rzeczywistego, a nie deklaratywnego, usuwania biurokratycznych barier sprzyjających korupcji. Uzasadnieniem takiej postawy bywają „ważne względy państwowe”, których świat biznesu nie rozumie.

Z kolei Uwe Krüger zwrócił uwagę na konieczność profilaktyki. Jeśli nie będzie się uczyć postaw etycznych już od dziecka, nie ma szans na wyeliminowanie ogólnego społecznego przyzwolenia dla korupcji. A przecież społeczeństwo ponosi w związku z nią bardzo wymierne koszty — na przykład zmniejsza się zainteresowanie zagranicy bezpośrednimi inwestycjami w Polsce.

Generalna odpowiedź na tytułowe pytanie seminarium brzmi: NIE SĄ SKAZANI, ale musi zmienić się mentalność obu stron łapówkarskich transakcji. Przedsiębiorcy powinni zacząć solidarnie buntować się i zwalczać korupcję u samych jej źródeł. Na przykład w systemie zamówień publicznych należy zaskarżać nie dopiero nieuczciwe rozstrzygnięcia końcowe, lecz już „ustawiającą” cały przetarg specyfikację istotnych warunków zamówienia.

do obszerniejszej analizy panelu jeszcze na łamach „PB” wrócimy.