Nie wiadomo, czy kot był bezpański czy też uciekł właścicielowi, wiadomo jednak, że udało mu się wejść do chłodni sklepu rybnego na lotnisku i zrobić sobie prawdziwą ucztę.

- Zjadł nie tylko kalmary i flądry, ale też ponadgryzał większość paczek suszonych ośmiorniczek i innych najdroższych specjałów. Większość była przez niego tylko napoczęta, ale już i tak nie nadaje się do sprzedaży - ubolewa w rozmowie z portalem Lenta.ru Irina Kuzmina, właścicielka stoiska.
Kot został przyłapany na gorącym uczynku przez pracowników lotniska, którzy nagrali z nim filmik i wpuścili do sieci.