Kowalski Grekom nie pożyczy

Bartek GodusławskiBartek Godusławski
opublikowano: 2015-07-16 22:00

Polscy podatnicy nie zrzucą się na pomoc finansową dla Aten. Zgodziliśmy się na użycie unijnej kasy, ale cały ciężar pożyczki dźwignie strefa euro

Kurtyna w greckiej tragedii wciąż jest górze, a główni aktorzy stoją na scenie. Obecnie grany jest kolejny akt spektaklu pod tytułem „Jak znaleźć finansowanie pomostowe dla Aten w wysokości 7 mld EUR”. To pozwoli spłacić ponad 2 mld EUR długu (już przeterminowanego) wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego i ratę dla Europejskiego Banku Centralnego (EBC), która wynosi 4,2 mld EUR i trzeba ją uregulować w najbliższy poniedziałek.

Bloomberg

Ministrowie finansów Unii Europejskiej (UE) już się dogadali i jest zielone światło dla przelewu dla Greków. W tym akcie Polska, ani inne kraje nieposiadające wspólnej europejskiej waluty, nie wystąpią, chociaż wyraziły zgodę, żeby przedstawienie mogło trwać dalej.

Bez polskich pieniędzy

— Nie będziemy się dokładać finansowo do pomocy dla Grecji, natomiast kraje spoza Eurolandu dały zielone światło, żeby zapewnić finansowanie pomostowe w ramach Europejskiego Mechanizmu Stabilności Finansowej (EFSM) — mówi nasze źródło z Ministerstwa Finansów (MF). Resort oficjalnie mówi „tak” dla pomocy Grekom, ale w taki sposób, żeby rachunkiem nie obciążać naszej kasy państwa.

— Aktualna propozycja finansowania pomostowego opiera się o mechanizm pożyczki dla Grecji, gwarantowanej przez budżet unijny, przy jednoczesnym pełnym wyeliminowaniu obciążeń finansowych — zarówno bezpośrednich, jak i nawet pośrednich — państw spoza strefy euro — wyjaśnia Wiesława Dróżdż, rzecznik prasowy MF. Polscy negocjatorzy mieli jasno określony cel.

— Polska pracowała nad tą propozycją w duchu solidarności europejskiej, ale z zachowaniem ścisłej ochrony naszych interesów, tak, aby rozwiązanie to nie rodziło żadnych kosztów ani ryzyk — dodaje Wiesława Dróżdż.

Kreatyna księgowość Brukseli

Użycie EFSM do zapewnienia Grekom krótkoterminowej pożyczki wymyśliła Komisja Europejska. To najszybsza metoda na znalezienie pieniędzy. Rząd w Atenach ma je dostać na trzy miesiące by uregulować niezbędne bieżące należności. Taki jest warunek dla rozpoczęcia negocjacji trzeciego programu pomocowego, który obliczono już na 86 mld EUR. Żeby pieniądze mogły popłynąć do skarbca w Atenach konieczna była zgoda wszystkich 28 państw UE.

— 7 mld EUR dla Grecji wyłożą kraje strefy euro, także w imieniu tych członków Unii, którzy są poza wspólnym obszarem walutowym. Mechanizm finansowania jest dosyć skomplikowany, ale nie ma ryzyka, że cokolwiek zapłaci polski podatnik. Nawet gdybyśmy chcieli pomóc finansowo Grekom, to jedyną możliwością byłaby pożyczka bilateralna. Takiej nie będzie — mówi nasz informator.

Co wymyślili brukselscy urzędnicy? Z EFSM do Greków popłynie 7 mld EUR. Pieniądze już są w funduszu, ale teraz unijni ministrowie musieli ustalić jak zabezpieczyć pożyczkę, na wypadek gdyby Grecja zbankrutowała. Gwarantem pokrycia potencjalnej straty jest unijny budżet. Gdyby rząd Aleksisa Tsiprasa ogłosił niewypłacalność Euroland musi dołożyć swój udział w EFSM czyli około 5 mld EUR, które trafią do budżetu UE. Kraje z własnymi walutami to 28 proc. EFSM, więc teoretycznie gdyby Grecy zostali bankrutem na barki Polski, Wielkiej Brytanii czy Szwecji, spadłoby znalezienie blisko 2 mld EUR.

Tak się jednak nie stanie. Pieniądze za nas wyłoży Europejski Mechanizm Stabilności (ESM), kolejny unijny instrument antykryzysowy, który pozyskuje kapitał na rynkach finansowych. ESM przekaże zyski, jakie czerpie z operacji finansowych na specjalne konto w EBC. Tam będą leżały i czekały na rozwój wypadków.

— Dzisiaj nikt nie musi wydawać na Grecję nawet eurocenta, a jedyne co musieliśmy wypracować w ramach UE to rozwiązanie jak spłacić 7 mld EUR, gdyby Grecja została bankrutem. W taki sposób, żeby kosztów nie poniosły kraje spoza strefy euro — podkreśla nasz rozmówca w MF. © Ⓟ

OKIEM EKSPERTA

Ryzyko Grexitu oddalone

MICHAEL SAUNDERS, ekonomista Citigroup

Grecja prawdopodobnie zdoła uzyskać dostęp do trzeciego programu Trojki na kolejne 2-3 lata, co zmniejszy ryzyko Grexitu w krótkim okresie. Niemniej nowy program zapewne będzie miał te same słabe punkty, co poprzednie. W szczególności Grecja może być zobowiązana do większego zacieśniania polityki fiskalnej za każdym razem, gdy cele fiskalne nie zostaną zrealizowane, co w praktyce tworzy trudną do przerwania spiralę: zacieśnienie fiskalne — spowolnienie — pogorszenie wskaźników budżetowych — więcej zacieśnienia fiskalnego. Realistyczny program z góry dopuszczałby okres słabszego wzrostu gospodarczego oraz znaczącą restrukturyzację zadłużenia. Bez tego ryzyko Grexitu wciąż pozostaje na horyzoncie, choć nie tyle w perspektywie najbliższych tygodni, co raczej najbliższych lat.