Plany otwarcia od 1 maja tego roku holenderskiego rynku pracy zapowiedział kilka dni temu minister spraw socjalnych Holandii Piet Hein Donner. Bezrobocie w Holandii wynosi obecnie 3,5 proc., a liczba wakatów osiągnęła w końcu ubiegłego roku rekordowe 225 tys. - zauważył. W Holandii decyzja o otwarciu rynku pracy formalnie nie wymaga poparcia parlamentu, ale w praktyce politycznej przyjęte jest uzyskanie takiej aprobaty.
Jak podkreśliła KPP w stanowisku przesłanym PAP w czwartek, otwarcie przez Holandię rynku pracy, to "kolejna szansa dla młodych i mobilnych ludzi na znalezienie dobrej pracy. Z pewnością należy pozytywnie oceniać fakt, że kolejne kraje doceniają polskich pracowników i widzą w tym szansę na rozwój".
Jednocześnie konfederacja zaznaczyła, że "nie można zapominać o pewnych zagrożeniach, które już dziś występują na naszym rynku pracy, a które mogą się jeszcze pogłębić. Już teraz bowiem w wielu branżach pracodawcy zmagają się z problemem niedoboru wykwalifikowanych pracowników".
Według konfederacji, otwarcie rynku pracy przez Holandię może stać się również kolejnym czynnikiem wywierającym presję na podwyższanie płac przez przedsiębiorców. "Wobec pozytywnej decyzji ze strony Holandii w kolejnych miesiącach podwyżki płac mogą być jeszcze większe. Dla wielu pracodawców może stać się to barierą w zatrudnianiu nowych pracowników" - oceniają pracodawcy.
W opinii KPP, należy "jak najszybciej, od zapowiedzi obniżania pozapłacowych kosztów pracy przejść do działań", zaś temat ten powinien stać się przedmiotem dyskusji w ramach negocjacji umowy społecznej.
"Brak pracowników na rynku oraz szybkie tempo wzrostu płac, przy jednoczesnej potrzebie zwiększania zatrudnienia w wielu przedsiębiorstwach, może doprowadzić do wyhamowania polskiej gospodarki, która znajduje się obecnie w fazie dynamicznego rozwoju" - ostrzegają pracodawcy.
W ich ocenie, aby temu zapobiec, poza obniżeniem pozapłacowych kosztów pracy, potrzebne jest jak najszybsze otwieranie naszego rynku pracy na Wschód.(PAP)