KrakChemii szkodzi wojna akcjonariuszy
CZEKAMY: Jerzy Mazgaj, prezes KrakChemii, po objęciu stanowiska wiosną 1999 roku obiecał wprowadzić do spółki inwestora branżowego i zmienić jej strategię. Z publicznie danych obietnic nic nie wyszło.
Jutro odbędzie się walne zgromadzenie akcjonariuszy KrakChemii, które ma zadecydować o zmianie statutu spółki. Najważniejszą zmianą ma być sposób wyboru prezesa zarządu i jego członków. Dotychczas dokonywała tego rada nadzorcza spółki. Zarząd chce, aby od jutra należało to do kompetencji walnego zgromadzenia.
NWZA zostało zwołane 7 grudnia 1999 roku przez zarząd KrakChemii z porządkiem obrad nie konsultowanym z radą nadzorczą spółki. Piotr Skrobowski, członek rady, i dwóch akcjonariuszy uważając, że w ten sposób został naruszony regulamin rady nadzorczej skierowali pismo do zarządu z wnioskiem o uzupełnienie porządku obrad m.in. o sprawozdanie z działalności zarządu firmy. Doradca prawny spółki oświadczył jednak, że nie jest to możliwe ze względów technicznych.
— Nie można było uzupełnić porządku obrad o żaden punkt, ponieważ zarząd dostał pismo w tej sprawie już po zamieszczeniu informacji w Monitorze Sądowym i Gospodarczym — twierdzi Jerzy Mazgaj, prezes KrakChemii.
Innego zdania jest Piotr Skrobowski i akcjonariusze działający w ramach Euro-Kantor sp. z o.o. Uważają oni, że stanowisko zarządu świadczy o braku dobrej woli przy rozpatrywaniu wniosków akcjonariuszy mniejszościowych. Wbrew ich woli doradca prawny spółki stwierdził, że żądania o uzupełnienie obrad należy potraktować jako wniosek o zwołanie drugiego NWZA, tym razem z inicjatywy akcjonariuszy mniejszościowych. Ma ono się odbyć 26 stycznia.
Akcjonariusze przeciwni zwołaniu kolejnego walnego, które — ich zdaniem — narazi spółkę na dodatkowe koszty, skierowali sprawę do sądu okręgowego i o konflikcie poinformowali KPWiG.