Ocena klienta Pracujący w budownictwie mogą mieć problemy z kredytem hipotecznym. Przedstawiciele tej branży są gorzej oceniani przez bankowych analityków
Banki udzielające kredytów hipotecznych na zakup domu lub mieszkania
oceniają nie tylko zdolność kredytową, na którą wpływają wysokość
dochodów i spłacanych zobowiązań, ale sporządzają także charakterystykę
socjologiczną klienta.
— Biorąc pod uwagę określone cechy każdej osoby bank tworzy obraz
konkretnego klienta i na podstawie dotychczasowych doświadczeń z
podobnymi kredytobiorcami prognozuje jego prawdopodobne zachowanie — czy
kredyt zostanie spłacony i czy raty będą regulowane terminowo — wyjaśnia
Michał Krajkowski, główny analityk Domu Kredytowego Notus.
Ostra punktacja
Poza tradycyjną analizą finansową coraz więcej banków posiłkuje się
scoringiem. To system, w którym bank przyznaje wnioskodawcy punkty za
konkretne cechy. Ten sposób jest szybszy niż analiza finansowa, ale ma
minusy — zwłaszcza z punktu widzenia klienta.
— Bez wątpienia zwykła analiza finansowa jest korzystniejsza dla
klienta, szczególnie takiego, którego sytuacja nie jest standardowa.
Scoring można porównać do działania bezdusznej maszyny, do której
wpisuje się dane i wychodzi odpowiedź tak lub nie. Jeśli klient choćby
minimalnie nie spełnia kryteriów, scoring będzie negatywny. Przy
tradycyjnej analizie jest pole manewru — analityk, weryfikując
dokumenty, może podjąć pozytywną decyzję, nawet jeśli sytuacja odbiega
od standardów, lecz klient ją rzetelnie wyjaśni — mówi Łukasz Kosiński z
Credit House Polska i Związku Firm Doradztwa Finansowego.
Choć szczegółowa lista cech podlegających ocenie jest pilnie strzeżoną
tajemnicą, są elementy, które zdaniem ekspertów z pewnością bierze pod
uwagę każdy bank. To m.in. wiek i stan cywilny, zawód, wykształcenie,
czas zamieszkania pod obecnym adresem i wysokość miesięcznych dochodów,
przy czym nie chodzi o zdolność kredytową, lecz o założony przez bank
poziom dochodów. W zależności od tego, w jakim przedziale będą dochody
klienta, otrzyma więcej lub mniej punktów. Istotne są również: liczba
osób utrzymywanych przez kredytobiorcę, jego rachunki bankowe i karty
płatnicze, historia kredytowa, okres zatrudnienia w tym samym
przedsiębiorstwie i na obecnym stanowisku, czas zatrudnienia u
poprzedniego pracodawcy, majątek, oszczędności itp.
— O kredyt łatwiej prawnikom, lekarzom, farmaceutom, menedżerom na
wysokich stanowiskach. Istotny jest także wiek kredytobiorcy. Dużo
trudniej ma osoba bardzo młoda, dopiero rozpoczynająca karierę zawodową,
nawet gdy jej dochody są wysokie. Często banki wprowadzają formalne
ograniczenie wieku kredytobiorcy, odrzucając wnioski wszystkich poniżej
21 roku życia — tłumaczy Michał Krajkowski.
Scoring preferuje osoby w związkach małżeńskich, z historią kredytową i
stażem pracy (najlepiej z umową na czas nieokreślony, bo umowa na czas
określony, umowa zlecenie i o dzieło są zwykle mniej punktowane).
Punkty, przyznane za poszczególne cechy i informacje, sumują się.
Osiągnięty wynik pozwala zaklasyfikować klienta do grupy ryzyka. Na tej
podstawie bank podejmuje decyzję, czy i w jakiej wysokości zostanie
przyznany kredyt, a nawet o wysokości oprocentowania. Wadą rozwiązań
scoringowych jest ocenianie przyszłych zachowań klienta na podstawie
tego jak zachowywały się podobne osoby. Z tego że np. ludzie z wyższym
wykształceniem i mieszkający w dużych miastach do tej pory spłacali
kredyty terminowo nie zawsze można wyciągnąć wniosek, że również nowy
kredytobiorca o podobnym profilu będzie tak samo regulował raty.
Duża selekcja
Analiza, jakiej poddaje się osoby starające się o kredyt hipoteczny, nie
kończy się na wewnętrznym scorginu banku. Właściwie wszystkie instytucje
posiłkują się raportami przygotowywanymi przez Biuro Informacji
Kredytowej (BIK). Gromadzi ono informacje o produktach bankowych, z
jakich klient korzysta i korzystał w przeszłości.
— Raporty określają ich rodzaj, kwotę, wysokość miesięcznej raty, termin
obowiązywania oraz zawiera dokładne informacje na temat terminowości
spłaty. Ta ostatnia informacja jest szczególnie istotna, ponieważ na jej
podstawie ocenia się wiarygodności kredytobiorcy. Niewielkie kilkudniowe
opóźnienia, o ile nie występują zbyt często, nie powinny mieć
negatywnego wpływu na decyzję banku. Poważniejsze poślizgi mogą
skutecznie utrudnić, a nawet uniemożliwić uzyskanie kredytu —
przestrzega Łukasz Kosiński.
Ponieważ określone elementy mogą mieć różne znaczenie w poszczególnych
bankach, negatywny scoring i odmowa w jednym banku nie oznaczają, że
klient nie ma już nigdzie szans na pożyczkę. Co nie zmienia tego, że
banki nauczone doświadczeniami ostatnich lat są coraz ostrożniejsze przy
udzielaniu kredytów, a każdy potencjalny kredytobiorca musi przejść
przez gęste sito oceny i jest sprawdzany na kilka sposobów.