Dobra passa poszukujących kredytu hipotecznego trwa. Grudzień był już czwartym z kolei miesiącem, w którym banki ogłaszały i przedłużały promocje, rezygnowały
z prowizji, obniżały marże i były gotowe finansować większą niż wcześniej część nieruchomości. Co istotne, coraz więcej wniosków kredytowych rozpatrywanych jest pozytywnie, bo w bankach powraca chęć do finansowania nieruchomości. Nowe otwarcie prawdopodobnie będzie już widać po wynikach sprzedaży kredytów hipotecznych za IV kwartał 2009 r.

Jak pokazały ostatnie dane Związku Banków Polskich, w październiku podpisano 18,4 tys. umów kredytowych o wartości 3,73 mld zł. Istnieją więc spore szanse, że czwarty kwartał minionego roku będzie lepszym okresem niż ostatnie trzy miesiące 2008 r. A to oznaczałoby, że cały rynek kredytów hipotecznych znów zaczyna wracać na wyższe poziomy kilkunastu miliardów złotych kwartalnej nowej sprzedaży.
Wiele wskazuje na to, że początek roku przyniesie wysyp zmian w ofertach kredytowych. Wszystko dlatego, że ten rok - podobnie jak 2008 r. - ma szansę upłynąć pod znakiem kredytów hipotecznych, a nie kredytów gotówkowych, które królowały przez większą część 2009 r. Nie najlepsza spłacalność kredytów konsumpcyjnych sprawiła bowiem, że większość banków decyduje się na zmianę priorytetów. Na dodatek instytucje finansowe opracowują coraz lepsze mechanizmy zarobienia na kliencie zaciągającym kredyt hipoteczny. Coraz rzadziej zadowalają się wyłącznie prowizją i odsetkami i przy okazji zarzucają haczyk na inne usługi finansowe klienta, któremu pożyczyli na mieszkanie.