Fundacja Firmy Rodzinne (FFR) zbadała, jak przedsiębiorcy oceniają sytuację swoją oraz całej gospodarki. Pytania zostały skierowane do małych i średnich firm rodzinnych z całej Polski, funkcjonujących od ponad 20 lat.
Ponad 3/4 respondentów odczuwa pogorszenie sytuacji gospodarczej kraju, a 1/3 odczuwa je w swojej firmie. Najgorsze nastroje panują wśród mikroprzedsiębiorców rodzinnych – aż 56 proc. narzeka, że ich kondycja jest gorsza niż rok temu.
- Wielu przedsiębiorców rodzinnych żyje teraz pod ogromną presją, zagrożeni są koniecznością zamknięcia swoich firm. To właśnie ci najmniejsi najboleśniej odczuwają wszelkie zawirowania w gospodarce, w kryzysie wszystko biorą na siebie, odpowiadając za porażkę swoim majątkiem osobistym. Musimy pamiętać, że nie ma niezniszczalnych firm. Nawet te prowadzone od ponad 30 lat mogą nie poradzić sobie z kryzysem – podkreśla Katarzyna Gierczak-Grupińska, prezes FFR.
Firmy rodzinne najbardziej narzekają na rosnące ceny surowców potrzebnych do wytworzenia własnych towarów czy usług (77 proc. wskazań), coraz droższe benzyny i oleje (73 proc.) oraz wzrost kosztów pracy.
Fundacja apeluje do rządu, aby dostrzegł trudną sytuację przedsiębiorstw rodzinnych, która może spowodować negatywne skutki dla całej gospodarki..
- Rządzący muszą sobie uświadomić, że obciążenie płacami w przedsiębiorstwach jest w tej chwili tak duże, że lada moment zaczną się poważne zwolnienia lub rozwinie się szara strefa, w której tych obciążeń nie ma ani po stronie pracownika, ani po stronie pracodawcy. Część firm może uda się w ten sposób uratować. Presja płacowa będzie jednak rosnąć, przedsiębiorcy będą zmuszeni podnosić ceny – dodaje Katarzyna Gierczak-Grupińska.
Przedsiębiorcy byli także pytani o to, wzrost cen których towarów i usług najbardziej utrudnia im działalność. Najwięcej wskazań padło na ceny paliw (31 proc.), energii elektrycznej (25 proc.), koszty pracy (12 proc.), stali (11 proc.), papieru (10 proc.), gazu (7 proc.), transportu (77 proc.).
– Badania te pokazują zagrożenia nie tylko dla firm rodzinnych, ale również dla całego sektora MŚP. Niezbędne wydaje się podjęcie działań ochronnych przez państwo, w postaci obniżenia obciążeń fiskalnych. Pozwoliłoby to na zachowanie potencjału sektora i zmniejszenie zagrożenia recesją – mówi prof. Łukasz Sułkowski z Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego.
FFR pozytywnie ocenia inicjatywę Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców (MŚP), który proponuje ustalenie płacy minimalnej na poziomie powiatu, w zależności od przeciętnego wynagrodzenia na danym terenie.
- To rozwiązanie jest akceptowalne dla przedsiębiorców w powiatach mniej rozwiniętych gospodarczo a przy tym będzie wspierać szybszy rozwój regionów w czasie, gdy zaczniemy już wychodzić z kryzysu. Tymczasem sugeruję ostrożność na wzór właścicieli firm rodzinnych, którzy będąc nastawieni na funkcjonowanie firmy dłużej niż jedno pokolenie, podejmują decyzje bardziej zachowawcze niż pozostali przedsiębiorcy. W niepewnych czasach, z którymi mamy teraz do czynienia, to dobra strategia – uważa Adam Abramowicz, rzecznik MŚP.
Jednak przyszłość firm rodzinnych nie musi rysować się w ciemnych barwach. Niedawno rząd przedstawił projekt ustawy o fundacji rodzinnej, która ma pozwolić na utrzymywanie i pomnażanie majątków firm rodzinnych przyszłym pokoleniom. Projekt zawiera korzystne rozwiązania podatkowe i został pozytywnie oceniony przez środowisko oraz ekspertów. Sejm już rozpoczął nad nim prace.
tyle jest firm rodzinnych w Polsce
