Po latach szaleńczej ekspansji rosyjska gospodarka stanęła na skraju przepaści. Według Banku Światowego (BŚ), w 2009 r. tamtejszy PKB skurczy się – w najlepszym wypadku – o 4,5 proc.
To druzgocząca prognoza, ponieważ: po pierwsze, jeszcze nikt wcześniej nie przewidywał tak mocnego spadku, po drugie, poprzednia, listopadowa prognoza zakładała wzrost PKB o 3 proc.
- Perspektywy dla Rosji mocno się pogorszyły, ponieważ pogorszyła się sytuacja w światowej gospodarce – tłumaczą ekonomiści BŚ.
Ich zdaniem, najtrudniejsze dla naszych wschodnich sąsiadów będą dwa pierwsze kwartały bieżącego roku. Później zobaczymy lekkie odbicie, ale na wyraźne ożywienie poczekamy jeszcze długo.
- Początkowe nadzieje, że Rosja i inne kraje szybko wzmocnią swoje gospodarki, wydają się mało prawdopodobne – twierdzą eksperci BŚ.
Chociaż w ostatnich pięciu latach rosyjska gospodarka rosła średnio o 7 proc. rocznie, w obecnym roku ujemna dynamika jest już przesądzona – recesję zapowiadają wszystkie prognozy. Nawet Kreml spodziewa się spadku PKB o 2,2 proc.
- Ta prognoza wydaje się optymistyczna. Inwestycje kapitałowe w okresie styczeń-luty 2009 r. spadły o 14,7 proc. rok do roku. W tym samym czasie dochody ludności skurczyły się o 7,2 proc. To musi oznaczać głęboką recesję – twierdzi Mateusz Mokrogulski, ekonomista BGŻ.
W dodatku komplikuje się sytuacja finansowa państwa. Dramatycznie rośnie deficyt budżetowy. Po ostatniej rewizji ma wynieść w całym roku 90 mld USD, czyli 7,4 proc. PKB.
- Sytuacja budżetowa uległa poważnemu pogorszeniu, przez co rząd ma coraz mniejsze możliwości fiskalnego pobudzenia gospodarki – uważają ekonomiści Banku Światowego.
Kryzys w Rosji to problem dla polskich firm, zwłaszcza z branży budowlanej, które w ostatnich latach weszły na tamtejszy rynek.
- Tak duży spadek PKB w Rosji może negatywnie wpłynąć na polskie firmy mocno zaangażowane w eksport. Spektakularnych bankructw nie zobaczymy, ale przedsiębiorstwa mogą mieć problemy z egzekwowaniem należności – uważa ekonomista Tadeusz Chrościcki.
Jan Mikołuszko, prezes firmy Unibep, specjalizującej się w generalnym wykonawstwie inwestycji budowlanych, zapewnia jednak, że wschodni kierunek nadal ma ciekawe perspektywy.
- Widać kryzys, ale tragedii nie ma. Cały czas pojawiają się nowe inwestycje,
startujemy do kolejnych przetargów. Z naszego punktu widzenia pozytywny jest
fakt, że mocno spadły koszty robót budowlanych. Dlatego nadal traktujemy Rosję
poważnie – mówi Jan Mikołuszko.