"To bardzo dobre działania ministerstwa. Szkoda tylko, że nie udało się tej sprawy wcześniej rozwiązać" - powiedział w piątek PAP Krzaklewski - w latach 1996 - 2000 przewodniczący Akcji Wyborczej Solidarność.
Konflikt w sprawie PZU zaczął się niedługo po sprzedaży 30-proc. pakietu akcji PZU w listopadzie 1999 r. (wówczas na rzecz BIG Banku Gdańskiego i Eureko), gdy polski rząd zdecydował, że utrzyma kontrolę nad PZU.
Postępowanie polskiego rządu Eureko zaskarżyło do Trybunału Arbitrażowego w Londynie. Trybunał uznał, że Polska naruszyła polsko-holenderską umowę o wzajemnej ochronie inwestycji. Polski rząd apelował w sprawie niekorzystnego wyroku arbitrażu, jednak 26 listopada ub.r. belgijski sąd odrzucił apelację.
W piątek MSP i Eureko podpisały memorandum, które ustala zasady zawarcia ugody między Polską a holenderskim inwestorem w sprawie PZU, którego akcjonariuszem jest Eureko. Ugoda ma zostać wynegocjowana i przyjęta przez polski rząd i władze Eureko do końca czerwca br. Resort skarbu zakłada, że przewidywany termin zawarcia ugody to wrzesień-październik br., choć jest to termin niezależny od stron.
Do Skarbu Państwa należy 55,09 proc. akcji PZU, a do Eureko - 33 proc. minus jedna akcja; pozostali akcjonariusze mają 12,8 proc. akcji PZU.
W raporcie sejmowej komisji śledczej ds. prywatyzacji PZU z września 2005 r. napisano m.in., że z materiału dowodowego wynika, iż "forma prywatyzacji PZU była od początku do końca zaplanowana, a wiodącą rolę w jej przeprowadzeniu odegrać mieli przewodniczący klubu parlamentarnego AWS pan Marian Krzaklewski, minister Skarbu Państwa pan Emil Wąsacz oraz prezes BIG BG pan Bogusław Kott".
Krzaklewski, w 1999 roku - gdy podpisywano umowę prywatyzacyjną PZU - był liderem współtworzącej rząd AWS. O jego wpływie na proces prywatyzacji PZU mówili przed komisją śledczą zarówno b. prezes PZU Życie Grzegorz Wieczerzak, jak i b. prezes PZU Władysław Jamroży.
Zeznając przed komisją śledczą w maju 2005 r.
Krzklewski stwierdził m.in., że nie ingerował w proces prywatyzacji PZU oraz, że
nie czuje się odpowiedzialny za tę aferę. Zapewnił, że nie ingerował też w
poczynania ministra skarbu Emila Wąsacza.(