Kto i ile da na polski atom

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2024-07-02 20:00

Amerykański EXIM Bank w roli głównego finansującego i 28,5 TWh rocznej produkcji prądu sprzedawanego w kontraktach PPA i na giełdzie. Tak widzi przyszłość atomowa spółka PEJ.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

– skąd PEJ chce wziąć pieniądze na atom

– ile prądu produkować będzie elektrownia w Choczewie

– jaki mechanizm wsparcia brany jest pod uwagę

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Krystalizuje się wizja struktury finansowania pierwszej polskiej elektrowni jądrowej, która ma zostać zbudowana przez amerykańskie firmy w nadmorskim Choczewie i zacząć produkcję prądu w 2035 r.

W połowie czerwca w Sejmie Maciej Bando, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, wskazał, że kapitału własnego będzie w tym projekcie maksymalnie 60 mld zł, a jednocześnie kapitał ten będzie stanowić 30 proc. finansowania wobec 70 proc. kapitału dłużnego.

W świeżo opublikowanym raporcie rocznym spółki Polskie Elektrownie Jądrowe, która odpowiada za przygotowania do inwestycji, znajdziemy więcej szczegółów.

Elektrownia za 200 mld zł?

PEJ potwierdza w raporcie, że obecny plan zakłada udział kapitału własnego, czyli pieniędzy od skarbu państwa, na poziomie ok. 30 proc. Jeśli rzeczywiście będzie to 60 mld zł, da to wartość całej nadmorskiej inwestycji na poziomie 200 mld zł. Za te pieniądze staną tam zatem trzy bloki jądrowe z reaktorami AP1000 oferowanymi przez Westinghouse.

Ponadto plan zakłada pozyskanie finansowania dłużnego od amerykańskiego EXIM Banku, które miałoby pokryć 40 proc. kosztów inwestycyjnych. Finansowanie dłużne od innych agencji eksportowych miałoby pokryć ok. 10 proc., a finansowanie dłużne z rynku zarówno polskiego, jak też zagranicznego pokryłoby ok. 20 proc.

„Dokładna struktura finansowa może się zmienić” – podkreśla jednak zarząd PEJ w raporcie.

Prąd na giełdzie i w PPA

By przyciągnąć instytucje finansowe, PEJ planuje korzystać z mechanizmu publicznego wsparcia, którego kształt jest obecnie ustalany przez rząd z Komisją Europejską. W raporcie czytamy, że chodzi o dwukierunkowy kontrakt różnicowy (Contract for Difference – CfD), zapewniający elektrowni stabilny dochód oparty na stabilnej cenie energii.

Poza tym PEJ zakłada, że produkowana przez elektrownię jądrową energia sprzedawana będzie m.in. w ramach kontraktów PPA (power purchase agreement, czyli umowa bezpośrednia z odbiorcą) skierowanych głównie do spółek obrotu oraz dużych odbiorców końcowych, a także na giełdzie energii zarówno na rynku terminowym, jak też na rynku spot.

Szacowana wielkość sprzedaży prądu z elektrowni to ok. 28,5 TWh rocznie. PEJ podaje, że przewidywany współczynnik obciążenia elektrowni wyniesie 92,7 proc.

Pracowników więcej i więcej

Przedstawiciele resortu klimatu wskazali też ostatnio w Sejmie, że trwają analizy struktury PEJ i wielkości zatrudnienia, ponieważ w 2023 r. – jak uważa resort – doszło do gwałtownego wzrostu, nie do końca uzasadnionego. W raporcie PEJ znajdziemy obrazujące to liczby. Pod koniec 2022 r. PEJ zatrudniały 193 osoby, a pod koniec 2023 r. było ich już 305. Jednocześnie zarząd zapowiada, że to wynik postępu prac, a w następnych latach przewidywane jest dalsze zwiększanie liczby pracowników.

Pierwszy prąd w 2035 r.

Poprzedni rząd zakładał, że pierwszy prąd ze zbudowanej przez Amerykanów elektrowni w nadmorskim Choczewie popłynie w 2033 r. Obecny rząd planuje, że pierwszy blok ruszy w 2035 r., a kolejne dwa powinny być uruchamiane w odstępie jednego roku. Jest też nowa ważna data: 2028 r. Będzie to data wylania pierwszego betonu jądrowego w Choczewie.

Choczewo to tzw. pierwsza lokalizacja atomowa, ale w fazie analiz jest też lokalizacja druga. Bełchatów, Konin? Na tym etapie nie wiadomo.