Najpopularniejszym narzędziem dla próbujących utrafić dno załamania cen ropy inwestorów indywidualnych był fundusz ETF United States Oil Fund. Tylko w ubiegłym tygodniu zanotował 1,6 mld USD napływów. Największy oparty na ropie amerykański fundusz ETF całość swoich aktywów inwestuje w kontrakty na surowiec, które w miarę zbliżania się terminu zapadalności roluje na serie zapadające w kolejnych miesiącach.
Kupujący jego jednostki inwestorzy zapewne nie wyobrażali sobie, że wobec wyczerpywania się możliwości przechowywania ropy ceny mogą spaść poniżej zera. Teraz to oni poniosą największe straty — przed zapadnięciem majowych kontraktów aż jedna szósta z nich była w rękach funduszu. Od powstania w 2006 r. ETF United States Oil Fund stracił 90 proc. wartości.