Według ekspertów sytuacja gospodarcza w kraju się poprawia. Od czerwca do września sprzedaż detaliczna w efekcie niższej inflacji wzrosła o 3,6 proc. Polska Agencja Inwestycji i Handlu (PAIH) odnotowała rekordową kwotę 7 mld euro potwierdzonych projektów inwestycyjnych sprowadzonych do Polski. To prawie dwukrotność zeszłorocznego wyniku.
Powody do optymizmu mogą dawać także analizy Narodowego Banku Polskiego będące zbiorczą diagnozą sytuacji finansowej firm w Polsce. Informacje z badań ankietowych zebrane w tzw. szybki monitoring koniunktury pokazują wzrost wskaźnika prognoz popytu.
- Sytuacja w gospodarce wydaje się poprawiać, ale problemem dla firm może być zachowanie płynności finansowej. Rosnący popyt konsumencki czy większa liczba zamówień wpłyną pozytywnie na bilanse firm, ale może to ujawnić się z dużym przesunięciem czasowym. Przelewy będą spływały stopniowo, za niektóre faktury dopiero za kilka miesięcy. W oczekiwaniu na jeszcze lepszą koniunkturę i wyższy wzrost gospodarczy w przyszłym roku teraz przedsiębiorcy będą przeżywali finansowy przednówek. Ważne więc będzie zapewnianie sobie łatwo dostępnego i szybkiego finansowania pomostowego – mówi Marek Sikorski, dyrektor sprzedaży i marketingu z firmy Finea.
Obawy w firmach meblarskich
W których branżach poprawia się sytuacja? Według ogólnego wskaźnika koniunktury gospodarczej Głównego Urzędu Statystycznego, który w październiku był najwyższy od półtora roku i w dalszym ciągu rośnie, nastroje najbardziej polepszyły się w budownictwie i usługach. To wskazuje na dużą rolę popytu krajowego w ożywieniu gospodarczym. Duży optymizm widać również w branżach spożywczej, przetwórstwie tworzyw sztucznych i obróbce metali. Przedsiębiorstwa działające w tych sektorach coraz więcej inwestują w automatyzację procesów produkcyjnych oraz odnowienie parku maszyn i urządzeń. Jednak nie wszystkie firmy mają powody do radości. W małych i średnich przedsiębiorstwach panują gorsze nastroje. Właściciele firm, które mają nadmierne zapasy powstałe w czasach mniejszego popytu związanego z inflacją, będą odkładali w czasie nowe zamówienia, na czym ucierpią mali dostawcy.
- Dość wysokie jest ryzyko niewypłacalności przedsiębiorstw w branżach, które zmagają się z recesją. Dotyczy to przede wszystkim energetyki i producentów trwałych dóbr konsumpcyjnych jak sprzęt RTV/AGD czy meble. Producenci mebli nie mają też często odpowiednio dużych i płynnych własnych środków na inwestycje w unowocześnienie czy zwiększenie produkcji. To, co może pomóc, to przyspieszenie obiegu pieniądza w rozliczeniach z odbiorcami produktów - mówi Magdalena Martynowska-Brewczak z eFaktor, faktora obsługującego sektor MŚP.
Nie wszystkim się uda
Trudna sytuacja w przemyśle meblarskim sprawia, że bankrutują nawet przedsiębiorstwa z wieloletnim doświadczeniem (Klose). Z kolei inne, jak Forte, decydują się na masowe zwolnienia. Kłopoty w branży jednych firm to jednak szansa dla innych - kreatywnych i z dobrą płynnością.
- Takich, które szybciej reagują na potrzeby rynku i łatwiej pozyskują finansowanie. Szczególnie dla tych, które są w stanie odejść od niskokosztowego modelu produkcji i rozwoju. Eksport do Niemiec zmniejsza się, ale na innych kierunkach rośnie. Małe i średnie firmy meblarskie, które potrafią szybko i elastycznie reagować i przestawić produkcję na nowe zamówienia i gusta, mogą dużo wygrać na tych zmianach. Na to potrzebne są oczywiście pieniądze, łatwo i szybko dostępne. Mogą one pochodzić z przyspieszenia płatności faktur za wcześniej oddaną produkcję - mówi Magdalena Martynowska-Brewczak.
Dobrym znakiem dla przedsiębiorców z sektora meblarskiego może być też zmiana podejścia nowego rządu do korzystania z drewna. Partie koalicyjne są za tym, aby drewno służyło głównie polskim firmom, dlatego opowiadają się za ograniczeniem jego wywozu i zakazem jego spalania w sektorze energetyki zawodowej. Jeśli te zmiany wejdą w życie, znaczna część branży meblarskiej może na nich zyskać.