Kurierów czeka praca u podstaw

Joanna DobosiewiczJoanna Dobosiewicz
opublikowano: 2014-09-11 00:00

Przesyłki: Wprowadzenie do oferty aplikacji mobilnych nie wystarczy, by firma kurierska dobrze radziła sobie na rynku m-commerce

Według raportu „Mobile commerce w Polsce 2013” zaledwie 15 na 100 polskich sklepów internetowych ma serwisy, które można dostosować do urządzeń mobilnych. Te dane to kamyczek do ogródka tych, którzy twierdzą, że m-commerce w Polsce nie istnieje. Innego zdania są jednak autorzy przywołanego raportu, którzy uważają, że kanały mobilne to tylko kolejne miejsce obok tradycyjnych sklepów czy desktopów, gdzie klienci mogą dokonywać zakupów.

FOT. Bloomberg

A że coraz więcej Polaków ma urządzenie mobilne (tablet lub telefon), można założyć, iż z czasem liczba dokonywanych przez nich zakupów znacząco wzrośnie. Właśnie aplikacje commerce’owe Polacy wybierają najczęściej. Przewiduje się, że lider płatności mobilnych wyłoni się już za rok.

Kluczowe zmiany

Co to oznacza dla firm dostawczych? Rozwój sklepów internetowych zmusi branżę kurierską do pewnych zmian, między innymi do zapewnienia większego bezpieczeństwa przesyłkom i unikania pomyłek w dostawach, a także zapewnienia oferowania przesyłek ekspresowych (pisaliśmy o tym w „PB” z 28 marca). Z kolei popularność aplikacji mobilnych może sprawić, że branża kurierska będzie musiała zmienić nawet podstawy swego działania.

— Żadna strona internetowa największych firm kurierskich nie jest zoptymalizowana pod małe ekrany. Wystarczyłoby przygotować mobilną stronę, na której klient mógłby sprawdzić numer listu przewozowego czy numer zlecenia, śledzić informacje o przesyłce, znaleźć numer telefoniczny do najważniejszych działów firmy, sprawdzić adresy terminali w różnych miastach itd. To podstawowe opcje, których wykonanie na telefonie przy obecnej wersji stron WWW firm jest bardzo uciążliwe — komentuje Monika Mikowska, współwłaścicielka agencji kreatywnej mobee dick.

Utrudnieniem dla korzystających z aplikacji mobilnych jest też brak możliwości dokonania płatności internetowej, wiele firm utrzymuje warunek zapłaty gotówką kurierowi. Inny kłopot to czas realizacji zamówień, który musi być coraz krótszy. Dla klientów e-commerce i m-commerce niemal zawsze jednym z najważniejszych kryteriów wyboru usługodawcy jest termin dostawy.

— Standardem jest już dostawa na dzień następny, coraz częściej oferuje się dostawę nawet w tym samym dniu. Przykładowo firma kurierska Shutl z Wielkiej Brytanii, która specjalizuje się w takim typie dostaw, ma rekordowy czas realizacji zamówień, który wynosi 13 minut i 57 sekund — mówi Jacek Olszewski, dyrektor w firmie doradczej Miebach. To nie wszystko. Firmy dostawcze czeka także zmiana organizacji pracy.

— Centra dystrybucyjne stają się powoli „fabrykami paczek”. Rolę klienta, wybierającego pojedyncze sztuki z półki w sklepie do koszyka, przejmuje magazynier lub automatyczne urządzenia. Dlatego w logistyce magazynowej pojawiło się nowe pojęcie: dark shop, czyli strefa magazynu o funkcjonalności sklepu, w którym dobiera się towar dla pojedynczych klientów. Nazwa wzięła się stąd, że klient zamawiający towar nie widzi go na półkach.Wymaga to innej organizacji działań i innego wyposażenia technicznego niż w tradycyjnym modelu. Niezbędne stają się wydajne stanowiska pakownicze — uważa Jacek Olszewski.

Nie dla każdego

Czy wszystkie firmy kurierskie muszą przejść na stronę m-commerce? Specjaliści odpowiadają: niekoniecznie.

— Jest wiele argumentów na tak: szybsze działanie, stabilność pracy, możliwość dostosowania ofert do wymagań klienta już na etapie wyboru konkretnej platformy, przyzwyczajenie klienta do takiej formy zakupów i zachęcanie do powtarzania. Ale są też argumenty na nie, które należy przemyśleć, nim rozpocznie się taką działalność. Nieumiejętna analiza biznesowa, wysokie koszty produkcji aplikacji, konieczność dostosowania ich do kilku systemów operacyjnych i aktualizowania na bieżąco, wymóg promocji aplikacji itd. — to sprawy, które mogą okazać się nie do przejścia — ostrzega Monika Mikowska.