Prezydent cieszy się z członkostwa Polski w UE, ale zazdrośnie zerka w stronę Dalekiego Wschodu.
Były wojewoda świętokrzyski. W swojej karierze zawodowej przeszedł wszystkie szczeble — był majstrem, kierownikiem, dyrektorem i prezesem. Dziś zarządza miastem już drugą kadencję. Zapewnia, że woli być prezydentem Kielc niż premierem.
Zostałem prezydentem, żeby...
…przenieść pewne dobre standardy obowiązujące w gospodarce do samorządu. By moje rodzinne miasto stało się dumą jego mieszkańców.
Na pewno trzeba zmienić…
…mentalność mieszkańców naszego miasta. Wielu z nich ma poczucie, że mieszka na prowincji. A przecież prowincja jest w naszych głowach. Czując się obywatelami świata i nosząc wysoko podniesioną głowę, możemy zdobywać szczyty. To wyzwanie niezwykle trudne, ale nie niemożliwe do zrealizowania.
Moim największym sukcesem jest…
…maksymalne wykorzystanie pomocy finansowej UE, jakie było do osiągnięcia. W Kielcach są i będą realizowane w najbliższych latach inwestycje unijne przekraczające 1 mld euro. W jednej czwartej beneficjentem tej pomocy jest urząd miasta. Ten wynik w przeliczeniu na mieszkańca jest absolutnym rekordem Polski.
Moim największym błędem był…
…konflikt z załogą MPK. Próba prywatyzacji komunikacji miejskiej została zablokowana przez związki zawodowe i doszło do kilkunastodniowego paraliżu w mieście. Doprowadziłem w finale do prywatyzacji w inny, niż planowałem wcześniej, sposób i dzisiaj już prywatna firma MPK ma się nieźle.
Gdyby miasto dostało w prezencie równowartość rocznych wpływów budżetowych to…
…przyspieszyłbym realizację inwestycji planowanych po 2010 r.
Przedsiębiorcom z mojego miasta chciałbym powiedzieć…
…że jestem dumny z ich osiągnięć, a ja spowoduję, że oni będą dumni z miasta, w którym przyszło im działać.
Kiedy myślę o partnerstwie publiczno — prywatnym…
…to przypominam sobie wypowiedź jednego z samorządowców: "przepisy prawa nie stanęły po stronie rozwoju, a jedynie dały nadzieję na pracę prokuratorom".
Gdy myślę o Unii…
…to z jednej strony jestem dumny z członkostwa Polski w zjednoczonej Europie, a z drugiej — zmartwiony perspektywami, nie pozwalającymi bez rewolucyjnych zmian konkurować przede wszystkim z Dalekim Wschodem. W perspektywie kilkunastu lat albo Polska powinna być w silnej zjednoczonej Europie, albo silna powinna być Polska.
Gdybym był premierem…
…nie mógłbym być prezydentem Kielc, a to by mnie bardzo bolało.