Lafarge przeciera szlak dwutlenkowi węgla

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2023-06-25 20:00

Producent cementu ma rok na spięcie wszystkich elementów systemu wychwytu i transportu, by docelowo dwutlenek węgla znalazł się pod dnem morza. O nowatorskiej umowie rozmawia z trzema partnerami.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie elementy dwutlenkowego łańcucha musi jeszcze skompletować Lafarge
  • o czym rozmawia z ewentualnymi składującymi
  • jak widzi zazielenianie budownictwa
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Do połowy przyszłego roku polska spółka cementowego Lafarge’a podpisze wszystkie umowy związane z jej nowatorską inwestycją w wychwyt dwutlenku węgla w zakładzie na Kujawach. Inwestycja o wartości 264,6 mln EUR (blisko 1,2 mld zł) jest finansowana w większości europejskim grantem na innowacje. Dzięki niemu Cementownia Kujawy stanie się całkowicie bezemisyjna.

Zmniejszanie przez mrożenie:
Zmniejszanie przez mrożenie:
Lafarge, na którego czele w Polsce stoi Xavier Guesnu, chce na Kujawach wychwytywać CO2 za pomocą technologii niskotemperaturowej. Efektem będzie zmniejszenie emisji o 10,2 mln ton CO2 w ciągu 10 lat.

Rozmowy na dziewiczym terenie

W przyszłym roku będzie znany zarówno partner, który zapewni Lafarge’owi składowanie CO2 w kawernach po wydobytych ropie i gazie, jak też m.in. dostawca statków do jego transportu i 240 wagonów do przewozu do portu w Gdańsku.

— Jeśli chodzi o składowanie CO2 w kawernach, to rozmawiamy z trzema kandydatami — mówi Xavier Guesnu, prezes Lafarge’a w Polsce.

Podkreśla, że chodzi o składowanie pod dnem morza, na terytorium Norwegii lub Danii. Można się domyślać, choć prezes Lafarge’a tego nie potwierdza, że jednym z rozmówców jest norweski Equinor, który w 2022 r. osiągnął historycznie wysokie zyski na wydobyciu i handlu gazem. Firma promuje pomysł składowania CO2 w jej kawernach.

Rozmowy na temat ewentualnej umowy między Lafarge’em a przyszłym składującym dotyczą często kwestii biznesowo dziewiczych. Rysuje się np. temat znanej w surowcach klauzuli take or pay, czyli umawiania się sztywno na konieczność zapłaty za konkretny wolumen, nawet jeśli nie zostanie on przesłany. Stosować ją czy nie — dyskusje trwają.

Potencjał w Polsce i w Danii

Dla europejskiej branży cementowej wychwyt i składowanie CO2 ma ogromne znaczenie. Bez niego nigdy nie stanie się bezemisyjna — w procesie produkcji cementu dochodzi bowiem do rozkładu węglanu wapnia, który zawsze będzie generował emisję.

Stowarzyszenie Producentów Cementu szacuje, że sektor, który stopniowo ogranicza emisyjność, jest w stanie dojść w Polsce do minimum 10 mln ton CO2 rocznie. Uprawnienie do takich emisji będzie coraz bardziej kosztowne (Lafarge prognozuje ceny na poziomie 180-200 EUR za tonę CO2), więc zamiast płacić, lepiej umieścić je pod ziemią.

Mimo że Lafarge rozmawia o kawernach na północy kontynentu, to w przyszłości chętnie składowałby CO2 również w Polsce — na lądzie. Polska i Dania mają duży potencjał w tym obszarze. Miałoby to korzyści choćby dla uprzemysłowionego południa kraju, dla którego wysyłka CO2 do nadbałtyckich portów byłaby kosztowna. Rozwiązaniem może być budowa gazociągów ułatwiających transport na duże odległości, ale wymaga to zebrania dużych wolumenów.

Klucz do zielonych budynków

Walka o zerową emisyjność cementowni ma kluczowe znaczenie dla zazieleniania budynków, które odpowiadają za 40 proc. światowej emisji CO2. Jedna trzecia ich emisji jest związana z wykorzystanymi materiałami, a wśród nich 70-procentowy udział ma cement, z którego produkuje się beton. Jako najtańszy z budulców jest on wszechobecny i w zasadzie bezkonkurencyjny.

— Z punktu widzenia klimatu i środowiska cement jest problemem, ale jednocześnie rozwiązaniem — mówi Xavier Guesnu.

Podkreśla, że istnieją technologie pozwalające wykorzystać do produkcji cementu odpady komunalne i przemysłowe. W sprzedaży jest także beton przepuszczający wodę — rozwiązanie zastosowane np. na potrzeby ścieżki rowerowej w Krakowie.