Lasy tną wycinki

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2021-02-23 20:00

Przychody Lasów Państwowych były najniższe od czterech lat, ale rentowność -najwyższa od prawie dekady. Przemysł musi się pogodzić ze spadkiem podaży drewna.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego Lasy Państwowe wycinają mniej drzew,
  • dlaczego rośnie ich rentowność,
  • jak taką sytuację komentuje bijący rekordy przemysł drzewny.

W trudnym, pandemicznym roku Lasy Państwowe (LP) wypracowały ponad 500 mln zł czystego zysku. Lepszy wynik osiągnęły wcześniej tylko dwa razy: w 2011 r., gdy po kilku latach bessy ceny drewna biły rekordy, oraz w 2018 r., kiedy nastąpiła kulminacja prac związanych z uprzątaniem drzew powalonych przez tzw. huragan stulecia i na rynek trafiło mnóstwo surowca. Ubiegłoroczny zysk LP osiągnęły mimo spadku przychodów do 8,6 mld zł, czyli aż o 1,2 mld zł względem rekordowego 2018 r.

- Spadek to następstwo przede wszystkim wiosennego zastoju w przemyśle drzewnym, spowodowanego pandemią COVID-19 i „zamrożeniem” gospodarki. W pierwszym półroczu producenci tarcicy, płyt, papieru, opakowań, stolarki budowlanej i mebli znacznie ograniczyli zamówienia lub wycofali się z już podpisanych umów, co uderzyło w największego dostawcę tego surowca, czyli w nas – mówi Andrzej Konieczny, dyrektor generalny LP.

Koszty pod topór

Zmniejszenie sprzedaży drewna, przynoszącej Lasom Państwowym prawie 90 proc. przychodów, pozbawiłoby państwową firmę zysku, gdyby nie obniżka kosztów. W ubiegłym roku były aż o 756 mln zł niższe niż w 2019. To częściowo skutek redukcji wycinki, która sprawiła, że LP wydały mniej na usługi zewnętrzne. Zmniejszyły też zatrudnienie (o 330 etatów do ponad 25,9 tys. osób na koniec roku) i średnie płace (z 8,05 tys. zł w 2019 r. 7,84 tys. zł w 2020 r.), a także ograniczyły inwestycje.

- Pierwsze kwartały 2020 r. były najtrudniejsze od co najmniej 20 lat. Podjęliśmy wiele trudnych decyzji i zacisnęliśmy pasa, ale nie odpuściliśmy prac niezbędnych dla zachowania lasów w dobrej kondycji – zapewnia Andrzej Konieczny.

Decydent
Decydent
Andrzej Konieczny stoi na czele Lasów Państwowych od ponad trzech lat. To od jego corocznych rozporządzeń zależy, ile drewna zostanie pozyskane i sprzedane każdego roku.
Marek Wiśniewski

W 2020 r. Lasy pozyskały 38,2 mln m sześc. surowca, czyli o 6 proc. mniej niż rok wcześnie i 4,7 proc. poniżej planu (40,1 mln m sześc.). Plan wycinki na bieżący rok jest najskromniejszy od 2016 - przewiduje pozyskanie niespełna 40 mln m sześc. drewna (i sprzedaż prawie 40,2 mln m sześc). Za pośrednictwem Portalu Leśno-Drzewnego (PD-L) oraz na tzw. aukcjach systemowych Lasy chcą sprzedać przemysłowi drzewnemu blisko 33,8 mln m sześc. surowca, a dodatkowe co najmniej 1,7 mln m sześc. na aukcjach e-drewno. Większość, bo 25,6 mln m sześc. stali klienci zakontraktowali już w październiku ubiegłego roku, a dodatkowe 3,6 mln m sześć. w grudniu.

Smutek w tartakach

Skala ubiegłorocznego spadku podaży drewna z LP była wyjątkowa, ale do kierunku zmian przemysł drzewny musi się przyzwyczaić.

- Jesteśmy świadomi, że podaż drewna z LP będzie coraz mniejsza i nie ma już co liczyć na pozyskanie więcej niż 40 mln m sześc. Branża będzie się starała uzupełniać niedobory surowcem z importu - z Rosji, Białorusi, Skandynawii, Niemiec czy Czech. Na rynku jest jednak naprawdę niewiele dobrej jakości tartacznego drewna. Dlatego tak nam zależy na tym, by surowiec z LP zostawał w kraju, pozwalając funkcjonować polskiemu przemysłowi – mówi Rafał Szefler, dyrektor Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego (PIGPD).

Podkreśla, że PIGPD i inne organizacje zrzeszające firmy z sektora drzewnego będą wspólnie dążyć do ograniczenia bezpośredniego i pośredniego eksportu.