Lektury

Marek Matusiak
opublikowano: 1999-06-23 00:00

LEKTURY

Pogadać z telefonem

Wkrótce na rynku pojawi się inteligentny system rozpoznawania i syntezy mowy do zastosowań biznesowych.

W zaawansowanych systemach telekomunikacyjnych coraz większą rolę odgrywają narzędzia do głosowego porozumiewania się człowieka z maszyną. Systemy takie używane są tam, gdzie trzeba obsłużyć wielu klientów w jednym czasie. Praca konsultantów jest droga, praca komputera — tania. Automatycznych głosowych systemów komunikacji z klientem używają w Polsce m.in. banki telefoniczne, operatorzy telefonii komórkowej etc. W Europie systemy takie są używane także przez sieci detaliczne, np. telesklepy.

Bardzo często systemy takie posługują się nagranymi przez lektora słowami i zdaniami, same nie generując wypowiedzi. Użytkownik wydaje im komendy naciskając klawisze telefonu. Takie systemy mają podstawową wadę — modyfikacja funkcji wiąże się z koniecznością głębokich zmian w strukturze menu, nagrywania i kasowania komunikatów. Takiej wady nie mają systemy syntezujące wypowiedzi komputerowo.

Przykładem inteligentnego modułu do głosowej komunikacji z ludźmi przez telefon jest zestaw głosowy Alcatel 4625. Jest to przystawka do centrali abonenckiej Alcatela 400 IP-PCX. System ten pojawi się w Europie już za kilka tygodni, polska premiera nastąpi trochę później. Przyczyną jest konieczność przystosowania systemu do języka polskiego.

„Gazeta Bankowa“

Kasa od bobasa

Jedną z tańszych form rozrywki, którą mogą zapewnić rodzice dzieciom, jest lektura czasopism. Wiedzą o tym wydawcy, którzy w różny sposób zarabiają na dzieciach i miłości rodzicielskiej. Zdecydowana ich większość przyznaje, że przede wszystkim zarabiają na sprzedaży. Jeśli jeszcze uda się zdobyć trochę reklam, jest nieźle. I choć reklamodawcy nie przepadają za prasą dziecięcą i młodzieżową, na rynku funkcjonuje pokaźna liczba tytułów. Oczywiście, na dzieciach, w zależności od wieku, zarabia się inaczej.

Reklama w pismach dziecięcych nie trafia do masowego odbiorcy i wymaga dodatkowych nakładów pracy, ponieważ musi być specjalnie opracowana graficznie. Poza tym w ostatnich latach wyraźnie zmniejszył się popyt na pisma dla maluchów, gdyż zmniejszyła się liczba urodzeń. Wobec niewielkiego zainteresowania reklamodawców, wydawcy prasy dziecięcej przyjęli dwie postawy: część stara się mimo wszystko zdobywać reklamy, pozostali z nich zrezygnowali. Jednak nawet pisma szukające reklamodawców nie ułatwiają im wstępu na łamy, ale zmuszają do respektowania przyjętych zasad.

„Press“

VI/1999