LEKTURY
Potrzeba precyzji
Dla firm zainteresowanych uczestnictwem w zamówieniach publicznych termin składania ofert jest jedną z ważniejszych informacji, podanych w ogłoszeniu o przetargu. Znając tę datę, jak też wymagania zamawiającego zapisane w specyfikacji, szefostwo przedsiębiorstwa musi udzielić uczciwej odpowiedzi na pytanie, czy w wyznaczonym czasie jesteśmy w stanie przygotować taką propozycję wykonawstwa, która spełni podstawowe warunki, zadowoli zamawiającego i pozwoli otrzymać kontrakt. Zadanie jest trudne, tym bardziej że organizatorzy przetargów nie zawsze potrafią napisać, co tak naprawdę chcieliby otrzymać za swoje pieniądze. Brak precyzji jest zazwyczaj powodem wielu zapytań ze strony oferentów. Jest też wystarczającym argumentem za przedłużeniem terminu składania ofert. Co więcej, zamawiający jest zobowiązany przesunąć termin. Na przykład wówczas, kiedy udziela wyjaśnień co do specyfikacji. Jednak prośbę o wyjaśnienia można składać nie później niż sześć dni przed upływem terminu otwarcia ofert i najlepiej uczynić to pisemnie. Jeśli wymóg czasowy został zachowany, zamawiający zobowiązany jest przesłać odpowiedź — bez ujawniania źródła zapytania — wszystkim dostawcom i wykonawcom, którzy kupili specyfikację. Także tym, dla których wszystko w niej było jasne.
„Gazeta BCC“
Okrojona reprywatyzacja
Rząd przyjął wreszcie projekt ustawy reprywatyzacyjnej. Z pewnością nie uszczęśliwi on dawnych właścicieli i ich spadkobierców. O połowę pomniejszona została bowiem wartość odszkodowań w stosunku do roszczeń wywłaszczeniowych. Wcześniejsza wersja mówiła o 40 proc., co już wywołało niezadowolenie zainteresowanych środowisk.
Projekt rządowy, który niebawem trafi do Sejmu, omawiany będzie najprawdopodobniej łącznie z projektem poselskim. Grupa zniecierpliwionych posłów wystąpiła bowiem z własną propozycją ustawy, podobno korzystniejszej dla byłych właścicieli. Wydaje się, że obecnie nie będzie już odwrotu od reprywatyzacji. Przede wszystkim zmusza nas do tego bliska perspektywa wejścia do Unii Europejskiej. Poza tym z roku na rok kurczą się zasoby, które powinny zostać zwrócone byłym właścicielom w naturze. Dziś jest to około 20 proc. Gdyby reprywatyzację przeprowadzono np. w 1993 r., to wtedy w naturze można byłoby zwrócić ponad 50 proc. mienia.
Im szybciej uporamy się z reprywatyzacją, tym lepiej. Tym bardziej że rośnie liczba spraw reprywatyzacyjnych rozpatrywanych w trybie kodeksu postępowania administracyjnego, co obciąży przede wszystkim budżet państwa. Za kilka lat przeprowadzenie reprywatyzacji nawet w obecnym, okrojonym kształcie, będzie nierealne.
„Nowe Życie Gospodarcze“