LEKTURY
Onkologia korupcji
Korupcja niszczy tkanki rozwoju społecznego, podobnie jak rak toczy tkanki żywego organizmu biologicznego. Ta społeczna patologia, pojęcie proste na pierwszy rzut oka, jest w rzeczywistości niezmiernie złożonym problemem.
Korupcja jest zjawiskiem społecznym związanym z zaburzeniami w relacjach występujących w sieci społecznej. Z korupcją mamy do czynienia wówczas, gdy strona zobowiązana do służenia bezpośrednio lub pośrednio drugiej stronie wypełnia swe obowiązki, poświęca interes (finansowy, prawny, moralny) strony, której służy po to, by samej na tym skorzystać, albo, gdy nakłania drugą stronę do korupcji.
Korupcja na wielką skalę nie pojawia się niczym deus ex machina. Jest ona wytworem złożonego współdziałania licznych czynników artykułowanych przez sieci władzy przynoszące profity i rosnące dzięki wykorzystywaniu nadarzających się sposobności. Sieci te do swego funkcjonowania wymagają czynników ekonomicznych, politycznych, technicznych, fizycznych, ideologicznych. Niedostatek któregokolwiek z nich skłaniać może do czerpania zasobów na drodze korupcji, bądź powodować zachowania korupcyjne, szczególnie wówczas gdy wszystkie wolne od korupcji drogi pozyskania czynników zostały wyczerpane.
„Decydent“
Intratny handel górniczymi długami
Górnictwo to finansowy bankrut. Tylko w ubiegłym roku przyniosło 3,2 mld zł strat, powiększając górę długów do ponad 20 mld zł. W tej sytuacji kopalnie powinny długo zastanawiać się nad wydaniem każdej złotówki i zasadnością sprzedaży każdej tony węgla. Tak jednak nie jest.
Z górnictwa różnymi kanałami wyciekają olbrzymie sumy (potwierdza się stara mądrość, że na biednym najłatwiej zarobić). Obecnie największy strumień pieniędzy wypływa, pogłębiając straty, przez handel wierzytelnościami. Tym handlem sterują w dużej mierze górnicze spółki.
Policja opracowała poufny raport, oceniający handel górniczymi i hutniczymi długami. Nie ma w nim szczegółów (te pozostają operacyjną tajemnicą), lecz tylko ogólny mechanizm pokazujący funkcjonowanie tego rynku. W policyjnej analizie wskazuje się na nieformalne powiązania podmiotów skupiających górnicze wierzytelności z kierownictwami węglowych spółek.
— Nie było w ostatnim dziesięcioleciu pewniejszej drogi zdobycia fortuny niż w handlu węglem — twierdzi pracownik wydziału zwalczania przestępczości Śląskiej Komendy Policji. — Przemyt alkoholu, handel narkotykami — to wszystko prowadzi do dużych pieniędzy, ale droga jest niebezpieczna. Na rynku węglowym można zarobić więcej i spać spokojnie. Teraz fortuny wyrastają z węglowych długów.
„Polityka“