W ostatnich latach mierzyliśmy się z przeciwdziałaniem skutkom pandemii COVID-19, pomocą po wybuchu wojny w Ukrainie, a w ostatnim miesiącu także ze wsparciem dla osób poszkodowanych przez powódź. Na podstawie tych doświadczeń możemy zaobserwować pewne prawidłowości, spojrzeć na to, jak wygląda realne zapotrzebowanie na pomoc i jak często zmienia się ono z godziny na godzinę.
Pomoc na już
Pierwsza faza kryzysu wiąże się zwykle z wielkimi emocjami i chaosem komunikacyjnym. Dlatego od początku jesteśmy w kontakcie z naszymi partnerami (organizacjami pozarządowymi, jednostkami administracji publicznej), ufamy ich ocenie sytuacji i odpowiadamy na zgłaszane potrzeby, najlepiej jak potrafimy. Udzielenie natychmiastowej pomocy wymaga szybkich decyzji, co bywa wyzwaniem dla dużych organizacji takich jak IKEA. W tym przypadku dużą rolę odgrywa sprawna koordynacja między naszą centralą a jednostkami. Ważne jest też działanie z głową, bo przecież kierowane do nas zapytanie o żywność pierwszej potrzeby z pewnością wypełni lepiej inna firma, my z kolei możemy zapewnić inne produkty (jak materace czy łóżka) lepiej niż firmy niezwiązane z naszą branżą. Po wielu latach doświadczeń wiemy, że zaufanie, wymiana informacji i specjalizacja to klucz do właściwego udzielania wsparcia osobom potrzebującym.
Dodatkowe podjęte przez nas działania to np. odpowiedź na ogłoszenie Fundacji TVN o przeznaczeniu środków z bloku reklamowego na pomoc Szpitalowi w Nysie i wykupienie czasu antenowego w TVP. Ponadto zapewniliśmy kilkaset ciepłych posiłków dla żołnierzy WOT i strażaków pracujących przy umacnianiu wałów we Wrocławiu. Ta ostatnia inicjatywa to już nasz lokalny, wrocławski pomysł, ale logika była podobna. Najpierw zweryfikowaliśmy z partnerami najbardziej efektywną formę przekazania pomocy, a dopiero później jej udzieliliśmy.
Skoordynowana pomoc z partnerami zewnętrznymi
Z doświadczenia wiemy, że równie ważne, jak natychmiastowa pomoc jest długofalowe zaangażowanie. To wsparcie, którego część materializuje się teraz (jeden z transportów w momencie pisania tego tekstu dotarł do bazy PCK pod Wrocławiem). Tu także rola partnerów jest nieoceniona, pomimo chęci szybkiego działania, warto zatrzymać się i posłuchać, gdzie i jaka pomoc jest naprawdę potrzebna. Początkowo była to woda pitna, dziś osuszacze przemysłowe i rękawice gumowe przekazane przez spółki IKEA szkołom w Głuchołazach, jutro materace, których już przekazaliśmy kilkaset, a kolejne zamierzamy wysłać lada dzień.
Dajemy od siebie to, co najlepsze
Etap kolejny to bardziej systemowe działania. Przykład powodzi pokazuje, że po wsparciu służb, wypompowaniu wody i osuszeniu zalanego mienia, przyszła pora na odbudowanie i urządzenie na nowo tego, czego tysięcy ludzi pozbawił żywioł. Chcemy mieć aktywny wpływ na plan, którego mamy być częścią: doradzając, projektując i angażując się w sposób, który zapewni, że efekty naszej pomocy będą służyć mieszkańcom jak najdłużej. To dlatego skupiamy się w niej na tym, w czym jesteśmy najlepsi, czyli na projektowaniu lepszego życia dla wielu ludzi.
Komunikacja i wymiana doświadczeń
Wierzymy, że możemy dużo nauczyć się od siebie nawzajem. Dlatego uznaliśmy, że warto zabrać głos w dyskusji, którą rozpoczął Puls Biznesu. Jak widać po ostatnich latach, rola biznesu w pomaganiu będzie rosła. Warto zadbać o to byśmy robili to mądrze, w skoordynowany sposób, we współpracy z partnerami. Tylko wtedy - w każdym kolejnym kryzysie - będziemy pomagać nie tylko dobrze, ale coraz lepiej.