Od stycznia 2013 r. wejdzie w życie ustawa Prawo pocztowe, której celem jest liberalizacja rynku pocztowego zgodnie z dyrektywami UE. Nie spełnia jednak oczekiwań prywatnych operatorów.
— Jedyną dla nas pozytywną zmianą będzie uwolnienie segmentu przesyłek do 50 g, który dotychczas był zastrzeżony dla Poczty Polskiej — mówi Rafał Brzoska, prezes firmy InPost.
Kość niezgody
Niezależni operatorzy uważają, że pozostałe zapisy ustawy wciąż faworyzują Pocztę.
— Tylko ona będzie mogła doręczać przekazy pocztowe. Tymczasem wartość tego rynku szacuje się na około 450 mln zł, a sam ZUS za nadane przekazy emerytalne i rentowe płaci Poczcie 270 mln zł rocznie — tłumaczy Wiesław Klimaszewski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Niepublicznych Operatorów Pocztowych (OZPNOP). Poza tym tylko na Poczcie będzie można nadać list polecony, aby dowód nadania miał rangę dokumentu urzędowego.
— Czy w takiej sytuacji ktokolwiek odważy się wysłać PIT u operatora alternatywnego? — pyta prezes OZPNOP.
Z tym zapisem nie zgadza się również Rafał Brzoska. — Godzi w przysługujące konsumentom prawo do swobodnego wyboru usługodawcy — zauważa prezes InPost.
Ułatwiony start
Nowa ustawa zmienia także zasady, na jakich będzie można podjąć działalność pocztową.
— Zniknie obowiązek uzyskania przez operatorów zezwolenia. Prawo do świadczenia usług otrzymają z chwilą wpisu do rejestru prowadzonego przez prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) — tłumaczy Artur Koziołek, rzecznik prasowy Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji. Inaczej niż dotąd będzie też brzmiała definicja usługi pocztowej.
— Teraz będą nią wykonywane łącznie lub rozdzielnie czynności przyjęcia, sortowania i doręczania przesyłek. Umożliwi to podjęcie działalności pocztowej większej liczbie przedsiębiorców pod warunkiem zawarcia przez nich odpowiednich umów o współpracy z innymi operatorami — wyjaśnia Artur Koziołek. Pojawienia się na rynku nowych podmiotów spodziewa się Leszek Żebrowski, prezes Polskiej Grupy Pocztowej (PGP).
— W Rejestrze Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej jest 247 operatorów pocztowych, ale tylko 154 faktycznie działa. Pozostali prawdopodobnie czekają na uwolnienie rynku. Zdecydowana większość to małe podmioty, obsługujące jedno miasto i ewentualnie przylegające do niego miejscowości — mówi prezes PGP.
Wspólna bariera
Choć Poczta Polska i niezależni operatorzy w wielu sprawach się nie zgadzają, to jednak wszystko wskazuje na to, że będą się zmagali z tym samym problemem. Chodzi o malejące znaczenie tradycyjnej korespondencji w związku z rozwojem komunikacji elektronicznej. Jak wynika z analiz firmy InPost, zagraniczni operatorzy odnotowują spadek liczby doręczanych listów, a przede wszystkim przesyłek reklamowych, nawet o 5 proc. rocznie. — Ta tendencja nie ominie również Polski — uważa Rafał Brzoska.
Skłania to firmy do wprowadzania do ofert nowoczesnych usług, które mają pomóc w walce o klienta. We wrześniu 2012 r. InPost wystartował z automatycznymi terminalami pocztowymi.
— Ich celem jest zastępowanie klasycznych placówek pocztowych. Automat umożliwi nie tylko nadawanie i odbiór listów oraz paczek, ale też pozwoli na dokonanie płatności oraz realizację prostych usług finansowych i ubezpieczeniowych — tłumaczy Rafał Brzoska.
Ten sam operator rozwija także projekt poczty hybrydowej, w ramach którego będzie doręczał rachunki, faktury i korespondencję firmową. W obawie o większą konkurencję na rynku na nowoczesność stawia również Poczta Polska.
— W tym roku wprowadziliśmy do oferty przesyłkę biznesową i gabarytową, przeznaczone m.in. dla sektora e-commerce. Do klientów biznesowych skierowaliśmy natomiast usługę poczty hybrydowej — klienci przekazują nam dane w wersji elektronicznej, a my odpowiadamy za ich wydruk, kopertowanie i dystrybucję — tłumaczy Zbigniew Baranowski, rzecznik prasowy Poczty Polskiej.
Dodaje, że e-usługi to jeden z elementów strategii rozwoju firmy do 2015 r.