Licencje niezgody

Paweł Janas
opublikowano: 2005-08-24 00:00

Hydrokompleks miał uchronić Glimar przed upadłością. Teraz może się okazać, że spółka utopiła w nim sporo pieniędzy.

Od połowy stycznia Rafineria Glimar, wchodząca w skład Grupy Lotos, znajduje się w upadłości. W czerwcu syndyk rozpoczął wyprzedaż majątku. Największe emocje budzą przygotowania do przetargu na zrealizowaną w 90 proc. instalację tzw. hydrokompleksu. Spółka wydała na ten projekt około 400 mln zł. Ile ten majątek wart jest obecnie?

— Powstaje pytanie, do kogo należy cała dokumentacja techniczna i licencje technologiczne. Niemiecka firma Lurgi i amerykański Chevron twierdzą, że do nich. Jeśli byłoby tak w rzeczywistości, mogłoby to obniżyć wycenę instalacji. Prowadzimy więc w tej sprawie negocjacje — mówi Bożena Polesek, syndyk Glimaru.

To jednak nie wszystko. Syndyk twierdzi, że niedokończona instalacja „nie wykazuje cech zorganizowanej całości, czyli nie jest zdolna do prowadzenia samodzielnej działalności”. Co to oznacza w praktyce?

— Może to wpłynąć na sposób wyceny — mówi enigmatycznie Bożena Polesek.

Tymczasem główny potencjalny nabywca hydrokompleksu, czyli Grupa Lotos, już od kilku miesięcy narzeka na opóźnienia w przygotowaniu hydrokompleksu do sprzedaży.

— Przetarg się odwleka, a konkurencja nie śpi i może się okazać, że dokończenie inwestycji nie jest opłacalne. Nadal chcemy kupić instalację, jednak nie za wszelką cenę i nie na warunkach narzuconych przez syndyka — wyjaśniał w czerwcu w wywiadzie dla „PB” Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos.

Syndyk odpiera zarzuty.

— Musieliśmy sprawdzić stan techniczny każdego elementu instalacji niemal rura po rurze. Podczas przetargu nie może być niespodzianek — tłumaczy Bożena Polesek.

Ostatnio jednak przygotowania do przetargu drgnęły.

— W poniedziałek minął termin składania ofert przez rzeczoznawców, którzy mają wycenić realną wartość hydrokompleksu. Wpłynęło ich sześć — informuje syndyk.

Kiedy więc sprawa może znaleźć swój finał?

— Jeśli wybrana przez sędziego komisarza firma przedstawi wycenę w ciągu dwóch miesięcy, to jest szansa, by przetarg został rozpisany w tym roku — dodaje syndyk.