Szanowny Panie Przewodniczący, przepraszam, Panie Ministrze. Proszę wybaczyć to przejęzyczenie, ale to przyzwyczajenie, a ponadto objaw faktu, że po przeczytaniu wywiadu, w którym stwierdza Pan m.in., że nie ma Pan komfortu w Orlenie, to — jak Pan Czesio z „Kabareciku” Olgi Lipińskiej — już całkiem głupi jestem i nie wiem: czy Pan gra, czy Pan nie gra. A jeżeli Pan gra, to w co Pan gra? Bo ja rozumiem, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, że tylko krowa nie zmienia poglądów itd., itp., ale również wydawało mi się, że dwa dodać dwa jest cztery. Zawsze, niezależnie od tego, czy dodaje pierwszoklasista, przewodniczący KPWiG, czy minister skarbu.
List całkiem otwarty do ministra Jacka S.