Z początkiem października 2016 r. Getin Noble Bank (GNB) trafi na giełdową listę alertów, co oznacza wyłączenie ze wszystkich indeksów oraz zamianę notowań ciągłych na system kursu jednolitego. Sytuacja dość niezwykła jak na spółkę, która wciąż jeszcze ma miejsce w indeksie mWIG40 i — choć ma swoje problemy — nie jest w upadłości oraz należycie wypełnia obowiązki informacyjne. Lista alertów czeka jednak każdą spółkę, której średnia kursów zamknięcia z kwartału kalendarzowego (z wyjątkiem trzech ostatnich sesji) jest niższa niż 50 gr.
A w tej sytuacji znalazła się instytucja kontrolowana przez Leszka Czarneckiego. Licząc z wtorkową, bankowi pozostało sześć sesji na ratunek, tzn. podwyższenie kursu notowań. To nierealne. Średni kurs zamknięcia liczony od początku lipca 2016 r. do wczoraj wniósł 47 groszy i tylko sześć razy akcjom Getin Noble udało się na koniec dnia przekroczyć poziom 50 groszy. Z dnia na dzień przed listą alertów ratuje scalenie akcji. Getin Noble to nie pomoże. WZA banku jeszcze w kwietniu 2016 r. podjęło uchwałę w sprawie scalenia akcji w stosunku 3:1, ale termin tej operacji jest wciąż nieznany. W samym Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych (KDPW) procedura zajmuje zaś 12 dni roboczych. Spółka może jednak złożyć wniosek dopiero po uzgodnieniu harmonogramu scalenia z giełdą i zarejestrowaniu zmian statutu w KRS. Do KDPW żadne dokumenty nie wpłynęły, a zmiany w statucie banku sąd zarejestrował w lipcu.
„Do dziś Getin Noble Bank nie wystąpił z wnioskiem o zawieszenie obrotu w związku ze scaleniem akcji” — przekazała nam giełda. — Bank wystąpił o rejestrację połączenia akcji już na początku lipca. Niestety, w związku z zagubieniem przez sąd dokumentów, o czym zostaliśmy poinformowani dopiero po upływie półtora miesiąca, proces ten nie został jeszcze sfinalizowany. W związku z tym istnieje możliwość, iż nasza instytucja na kilka dni zostanie umieszczona na liście alertów. Przewidujemy, iż scalenie nastąpi ostatecznie na początku października — mówi Wojciech Sury, rzecznik Getin Noble Banku.
Nie bez przyczyny
Zarządzający funduszami inwestycyjnymi bagatelizują wpisanie Getin Noble na listę alertów.
— To tylko konsekwencja przyczyn fundamentalnych. Sama formalna klasyfikacja nie ma znaczenia — mówi Ryszard Rusak, dyrektor inwestycyjny ds. akcji w Union Investment TFI.
— Moim zdaniem, samo wpisanie na listę alertów nie spowoduje dodatkowej przeceny. Nieprzypadkowo kurs jest w okolicach 50 groszy — wtóruje mu Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI. Specjalista zaznacza, że jego zdaniem kurs 0,5 zł jest to tzw. wartość opcyjna, wskazująca, że bank jeszcze może być dobrą inwestycją. — Rynek wycenia opcję powodzenia procesu restrukturyzacji, którą prowadzi wiceprezes Artur Klimczak. Getin Noble to jednak duża organizacja. W pozytywnym scenariuszu może mu to zająć kilka kwartałów, a w okolicznościach mniej sprzyjających — nawet kilka lat. Z tego, co obserwuję, bank się jednak zmienia, przestał być organizacja typowo sprzedażową, zmierza w kierunku bardziej uniwersalnym — mówi Sebastian Buczek.
— Poza upokorzeniem, dołączenie banku do listy alertów może mieć niewielkie znaczenie. Z punktu widzenia zarządzającego funduszem dość niebezpieczny może być brak akcji Getin Noble w portfelu. Gdyby się okazało, że sytuacja się poprawia, kurs może szybko podskoczyć o 50-100 proc. W przypadku innych banków byłoby to trudne — uważa Adam Łukojć, zarządzający funduszami w Skarbiec TFI. Jego zdaniem, powiązane z listą alertów usunięcie z indeksów może jednak oznaczać, że część funduszy małych i średnich spółek straci ostatni argument przemawiający za trzymaniem papierów Getin Noble. Ten zostanie bowiem usunięty z indeksu mWIG40, który jest — w mniejszym lub większym stopniu — punktem odniesienia dla części funduszy. — Nie przeceniałbym wpływu takiej technicznej kwestii na kurs. Akcje są tak nisko wyceniane, że nawet po usunięciu z indeksów potencjał spadków jest ograniczony — twierdzi Adam Łukojć.
Detal i zagranica
Według Adama Łukojcia, nieco nerwowo mogą zareagować inwestorzy indywidualni, dla których zaskoczeniem może być skierowanie tak dużej spółki do systemu kursu jednolitego. Duża to jednak pojęcie względne. — Wydaje mi się, że obecnie Getin Noble nie jest w orbicie zainteresowania inwestorów zagranicznych. Z ich punktu widzenia to spółka z małą kapitalizacją i problemami dotyczącymi kredytów frankowych — podsumowuje Sebastian Buczek.
OKIEM ANALITYKA
Bank spełnia współczynniki kapitałowe
DARIUSZ GÓRSKI, analityk Banku Zachodniego WBK
Getin Noble Bank jest objęty programem naprawczym, ale obecnie spełnia minimalne współczynniki kapitałowe. Ostatnie wyniki były słabe i nie zanosi się na szybką poprawę, ale trudno, by były inne, skoro instytucja realizuje program naprawczy. Nie ma przy tym innego banku o tak dużym udziale kredytów nieregularnych. Na szczeblu zarządu zaszła istotna zmiana — powołanie Artura Klimczaka na stanowisko wiceprezesa odpowiedzialnego za działalność detaliczną. To pociągnęło za sobą duże zmiany na niższych szczeblach zarządzania. Efekty takich działań nie pojawiają się jednak do razu. Getin Noble Bank ma przy tym specyficzną strukturę biznesu, prawie pozbawioną działalności na rynku korporacyjnym. Wszystko, co dzieje się w detalu, mocno więc rzutuje na cały bank. Ma też duży portfel kredytów frankowych i przynajmniej niektóre pomysły na uregulowanie tego zagadnienia stanowią dla banku dodatkowy problem.
OKIEM ANALITYKA
Bank spełnia współczynniki kapitałowe
DARIUSZ GÓRSKI, analityk Banku Zachodniego WBK
Getin Noble Bank jest objęty programem naprawczym, ale obecnie spełnia minimalne współczynniki kapitałowe. Ostatnie wyniki były słabe i nie zanosi się na szybką poprawę, ale trudno, by były inne, skoro instytucja realizuje program naprawczy. Nie ma przy tym innego banku o tak dużym udziale kredytów nieregularnych. Na szczeblu zarządu zaszła istotna zmiana — powołanie Artura Klimczaka na stanowisko wiceprezesa odpowiedzialnego za działalność detaliczną. To pociągnęło za sobą duże zmiany na niższych szczeblach zarządzania. Efekty takich działań nie pojawiają się jednak do razu. Getin Noble Bank ma przy tym specyficzną strukturę biznesu, prawie pozbawioną działalności na rynku korporacyjnym. Wszystko, co dzieje się w detalu, mocno więc rzutuje na cały bank. Ma też duży portfel kredytów frankowych i przynajmniej niektóre pomysły na uregulowanie tego zagadnienia stanowią dla banku dodatkowy problem.


