Hinduski inwestor uznał, że jego propozycja dla huty mogła zostać źle zrozumiana. Poprosił więc polski rząd o jeszcze jedną szansę.
Zespół negocjujący prywatyzację Huty Stali Częstochowa rekomendował resortowi skarbu ofertę złożoną przez ukraiński Donbas. Czyżby wschodni partner pokonał hinduskiego potentata — LNM Holdings?
— Rekomendacja niczego nie przesądza. Prywatyzację analizuje kierownictwo ministerstwa skarbu. Musimy zdecydować, czy chcemy budować silne polskie hutnictwo, osadzone w układzie europejskim, czy też będziemy dążyć do funkcjonowania na naszym rynku wielu producentów — mówi Andrzej Szarawarski, wiceminister skarbu.
Hinduska korekta
W tej sytuacji LNM poprosił wicepremiera Jerzego Hausnera o możliwość zmiany oferty.
,,Obawiam się, iż oferta LNM mogła zostać źle zrozumiana lub zinterpretowana, w szczególności ze względu na fakt, że nie uwzględnia ona wartości podmiotów zależnych (...). Pragnę ponownie zapewnić Pana o gotowości skorygowania naszej oferty w każdej chwili, aby zawarte w niej warunki finansowe były co najmniej równe warunkom proponowanym przez innych oferentów” — napisał w liście do Jerzego Hausnera Lakshmi Mittal, szef LNM.
— Jeśli wybierzemy tę firmę, będzie mogła uzupełnić propozycję. Ważne jest, by oferent mógł przedstawić jak najlepsze warunki. Cieszymy się jednak, że mamy dwóch partnerów, ponieważ jeśli oferta jednego nie będzie dla nas satysfakcjonująca, możemy rozmawiać z drugim — dodaje Andrzej Szarawarski.
Testowanie precedensu
Ten wariant negocjacji został już przetestowany podczas prywatyzacji Polskich Hut Stali. W lipcu 2003 r. Andrzej Szarawarski napisał do Piotra Wiły, z banku HSBC, doradcy LNM, że spółka będzie mieć możliwość poprawy swojej oferty. W konsekwencji LNM i US Steel, który też startował w przetargu na PHS, zostali poproszeni o uzupełnienie ofert. Ostatecznie MSP wybrało Hindusów, ale poprosiło Amerykanów, by pozostali w odwodzie. Być może sytuacja się powtórzy.
