Lody rozgrzewają zamiast chłodzić

Michalina SzczepańskaMichalina Szczepańska
opublikowano: 2019-06-13 22:00

Na rynku pojawiło się zbyt wielu nowych graczy — ostrzega branża. Ktoś będzie musiał za to zapłacić

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jacy gracze najostrzej grają o miejsce na rynku lodów
  • Kto wszedł na rynek ostatnio
  • Czy wszyscy się na nim zmieszczą

 

Już na początku stycznia, gdy pisaliśmy w „PB”, że na lodowym rynku zadebiutują dwaj giganci, słychać było opinie, że przyciąga ich magia jednorocznego dużego wzrostu (poprzedni sezon był dla lodów wybitnie udany dzięki pogodzie), a na rynku i tak jest już trochę ciasno. Liczba debiutantów z dwóch urosła do czterech. Pokazali się tu, zgodnie z naszymi zapowiedziami, Ferrero i Wawel, a także Hortex i Wedel, który wprawdzie zawitał na rynek rok wcześniej, ale tylko w jednej sieci i z jednym produktem, a teraz wszedł z jedenastoma.

ZMNIEJSZYĆ SEZONOWOŚĆ:
ZMNIEJSZYĆ SEZONOWOŚĆ:
Lotte Wedel, zarządzany przez Macieja Hermana, jest jednym ze słodyczowych graczy, którzy postanowili szerzej zaistnieć na rynku lodów. To dobre uzupełnienie portfela dla producenta czekolady, która w najcieplejsze dni słabiej się sprzedaje.
Fot. WM

Za duży tłok…

— Jest bardzo ciasno i ktoś tego nie wytrzyma. Lodówka w sklepie jest w stanie pomieścić ograniczoną liczbę produktów. Jeśli wchodzi tylu nowych graczy, to kosztem kogoś innego. My robimy swoje, tzn. pracujemy nad zwiększeniem sprzedaży w sieciach handlowych i własnych lodziarniach — mówi Zbigniew Grycan, twórca Lodziarni Firmowych Grycan lody od pokoleń.

— Na rynku lodowym jest bardzo gęsto i nie wszyscy będą w stanie się utrzymać — wtóruje mu Maciej Herman, prezes Lotte Wedel.

Oszczędniejszy w słowach jest Hortex.

— Wartość rynku lodów w Polsce przekracza 2 mld zł i dynamicznie rośnie. Z tego względu jest to atrakcyjny, choć z pewnością pełen wyzwań rynek — przyznaje Beata Łosiak, rzeczniczka Horteksu.

— Oczywiście można zadać pytanie — kto odpadnie, a kto zostanie na rynku. Z ostatnich danych wynika, że trzech największych producentów zwiększyło udziały i ma ponad 60 proc., co wskazuje na konsolidację. Jednocześnie pojawiają się nowi gracze. Świetny produkt i dobra marka nie wystarczają do osiągnięcia sukcesu w lodach. Ogromnie istotne są kwestie operacyjno-logistyczne, tzn. zdobycie miejsca w sklepowych lodówkach czy wyjście poza standardowe punkty sprzedaży — obecność tam, gdzie konsumenci bywają o tej porze roku, np. na Bulwarach Wiślanych — twierdzi Katarzyna Zawodzińska, kierownik ds. marketingu kategorii lodów w Unileverze.

To Unilever, największy producent lodów na świecie, przygotował z Wawelem i Ferrero ich debiuty na tym rynku.

...zbyt dobre perspektywy

— To atrakcyjna i perspektywiczna kategoria. Z naszych doświadczeń z wielu innych krajów wynika, że poziom konsumpcji lodów i rozwój półki premium w tej kategorii są powiązane z dochodem przypadającym na mieszkańca, więc lody zyskują, gdy społeczeństwo się bogaci. Do tego Polska startuje z niskiej bazy — spożywamy ich 4,4 litra na osobę rocznie wobec 8 litrów w nieodległej Estonii — jest więc przestrzeń do wzrostu. Kategorii sprzyja też zmiana stylu życia Polaków — chcemy mieć więcej wolnego czasu, a wtedy naturalnie sięgamy po tego typu produkty — mówi Katarzyna Zawodzińska.

Zbigniew Grycan zwraca jednak uwagę, że przez ostatnie lata konsumpcja w Polsce znacząco się nie zmieniła. U nas, w odróżnieniu od innych krajów, to wciąż kategoria typowo letnia. Polacy zimą nie jadają lodów — za prawie 90 proc. ich sprzedaży odpowiada sześć cieplejszych miesięcy roku. Tym bardziej pasują więc producentom słodyczy czekoladowych, które w wyższych temperaturach gorzej się sprzedają.

— Kategoria przyciąga, bo średni wzrost jest wyższy niż w innych z branży FMCG, a biorąc pod uwagę to, co się dzieje z klimatem,będzie coraz więcej gorących dni, więc sezon się wydłuża — zaznacza Maciej Herman.

Unilever zaznacza, że z Wawelem i Ferrero współpracuje długoterminowo. Ferrero raczej chce się w lodach zadomowić na dobre. Pod koniec maja koncern ogłosił przejęcie Ice Cream Factory Comaker, producenta lodów z fabrykami w Hiszpanii i we Włoszech. Lotte Wedel zapewnia, że też patrzy na kategorię długookresowo.

— Do rozwoju tego biznesu podchodzimy z cierpliwością i pokorą. Bazujemy na naszym podstawowym portfolio, czyli słodyczach czekoladowych. Na rynek lodowy wchodzimy bez nadmiernej presji wykręcania sprzedażowych rekordów. Nic na siłę, zamierzamy spokojnie budować pozycję — zaznacza Maciej Herman. Hortex na razie nie ocenia wyników sprzedaży. Twierdzi jednak, że ma niezłe know-how i przeszłość, która go wspiera. — Ze względu na swoją historię marka Hortex nadal mocno kojarzy się z lodami. Chcemy wykorzystać jej potencjał w tym szybko rosnącym segmencie, podobnie jak nasze doświadczenie w produkcji i dystrybucji produktów z owoców i warzyw — dodaje Beata Łosiak.