Łódź ma apetyt na 360 mln zł od Unifi
Toruńska Elana zdecydowanie nie chce konkurenta w specjalnej strefie
UZASADNIONE OBAWY: Jesteśmy przeciwni wprowadzeniu do strefy konkurenta, który przez najbliższych 10 lat będzie miał uprzywilejowaną pozycję. To najlepszy sposób na zniszczenie Elany — przekonuje Tadeusz Pastwa, prezes Elany. fot. ARC
Ministerstwo Gospodarki wciąż odwleka decyzję o wpuszczeniu do Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej amerykańskiego producenta poliestrów — firmy Unifi. Przeciw inwestycjom Amerykanów w SSE stanowczo protestuje toruńska Elana, która ma nadzieję na szybkie pozyskanie inwestora z Indonezji.
Zdaniem Tadeusza Pastwy, prezesa Elany, groźba wkroczenia Unifi do Łódzkiej SSE jest jednym z powodów, dla których Texmaco, należące do indonezyjskiego koncernu Polisyndo, zwleka z objęciem akcji Elany.
Indonezyjczycy interesują się toruńskim molochem już od ponad dwóch lat. Jak zapewnia prezes Pastwa, w drugim kwartale 1999 r. przejmą 4 mln akcji przedsiębiorstwa za 27,6 mln USD (blisko 100 mln zł), a w ciągu kolejnych 30 miesięcy wyposażą Elanę w maszyny o wartości 80,4 mln USD (około 290 mln zł).
Tymczasem Unifi — jeden z największych na świecie producentów przędzy tekstylnej — chce zainwestować w Łódzkiej SSE 100 mln USD (około 370 mln zł). W pierwszym etapie Amerykanie zamierzają zbudować teksturownię i barwiarnię przędzy poliestrowej, w których zatrudnienie znajdzie 280 osób. Ta faza inwestycji ma pochłonąć blisko 58 mln USD (około 209 mln zł). Docelowo pracę w amerykańskiej firmie ma dostać 780-1000 osób.
Szansa dla strefy
— To będzie największa inwestycja w łódzkiej strefie. Nie możemy przepuścić takiej okazji. Jeśli nie wpuścimy Unifi do Polski, firma ulokuje produkcję w Czechach i z równym powodzeniem będzie mogła konkurować z Elaną — argumentuje Marek Pyka, prezes Łódzkiej SSE.
— W Unii Europejskiej, do której przecież zmierzamy, obowiązuje kodeks poliestrowy, zakazujący subsydiowania tego rodzaju produkcji — broni się Tadeusz Pastwa.
— Taki zakaz dotyczy nie tylko poliestrów, ale wszystkich wrażliwych branż, np. motoryzacyjnej. Mimo to w specjalnych strefach ekonomicznych działają montownie samochodów — kontruje Marek Pyka.
Jego zdaniem, intencje Indonezyjczyków wobec Elany są niejasne, a jeżeli toruńska firma nie przeprowadzi szybkiej i zdecydowanej restrukturyzacji, nie przetrwa, nawet gdy utrzyma monopol na produkcję poliestrów w Polsce.
— Wielu łódzkich producentów i tak zaopatruje się w Unifi. Tyle że muszą kupować przędzę wyprodukowaną w irlandzkich zakładach firmy — wyjaśnia prezes SSE.
Twardy orzech resortu
Resort gospodarki ma twardy orzech do zgryzienia. Wspieranie Texmaco opłaci się tylko pod warunkiem, że indonezyjski koncern dotrzyma słowa i postawi firmę z Torunia na nogi.
Na razie w Elanie dzieje się bardzo źle. Według wstępnych wyliczeń, przedsiębiorstwo zakończyło ubiegły rok stratą brutto sięgającą blisko 19 mln zł, przy sprzedaży wynoszącej przeszło 400 mln zł. Zarząd firmy tłumaczy zeszłoroczne wyniki kryzysem rosyjskim i związanym z nim załamaniem się sprzedaży włókien ciągłych. Już pod koniec ubiegłego roku prezes Pastwa zapowiedział zwolnienie 500 osób i wstrzymanie pracy najbardziej kosztochłonnych urządzeń. Mimo przewidywanej poprawy sytuacji, w 1999 r. toruńska spółka także odnotuje stratę.
Agnieszka Berger