LOT nie lata do Chin

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2022-03-02 13:09

Do końca miesiąca narodowy przewoźnik nie zrealizuje lotów pasażerskich do Państwa Środka. Inne linie też nie mają lekko.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Dlaczego LOT ma zakaz lotów pasażerskich do Chin na cztery tygodnie, a wiele innych linii na dwa
  • Czy polski przewoźnik po raz pierwszy ma problem z lotami do Chin

Linie lotnicze wciąż w turbulencjach. Nie latają do ogarniętej wojną Ukrainy, jej agresora Rosji, a np. LOT zawiesił też połączenia do Mołdawii. Teraz narodowy przewoźnik nie poleci również do Chin.

- Z uwagi na pozytywny wynik testu na koronawirusa u członka załogi w zeszłym tygodniu po raz kolejny zawieszona została możliwość wykonywania operacji. Nie będziemy ich realizować do końca marca – mówi Krzysztof Moczulski, rzecznik LOT-u.

Zawieszenie obowiązuje od 7 marca przez cztery tygodnie — wynika z informacji chińskiego urzędu ds. lotnictwa.

Wcześniej LOT dwukrotnie wracał z Chin pustym samolotem, bo okazywało się, że zakażony jest członek załogi. LOT jako jedna z nielicznych linii wysyła do Chin samolot z załogą, która po przenocowaniu wraca do Polski. Wielu przewoźników wykonuje operacje z dwiema załogami, które nie opuszczają pokładu (więc nie są testowane), a lot powrotny odbywa się tego samego dnia.

Narodowy przewoźnik wykonywał raz w tygodniu operacje do Tiencina, miasta oddalonego od Pekinu o około 130 km. Ostatni rejs był obłożony w 60 proc.

- Nadal będziemy wykonywać przewozy cargo do Pekinu, w tym tygodniu zaplanowane są dwa takie loty – mówi Krzysztof Moczulski.

- Chiny obarczyły linie lotnicze odpowiedzialnością za bezpieczeństwo epidemiczne – komentuje Tomasz Śniedziewski, dziennikarz Rynkulotniczego.pl.

Zakaz lotów (najczęściej na dwa tygodnie) dostały ostatnio m.in. Etihad Airways, Turkish, a także China Southern Airlines na trasach z Pakistanu, Singapuru, Sydney i Malezji.

Dodatkowo loty do Azji wydłużyły się przez wojnę w Ukrainie. Linie lotnicze omijają teraz Rosję.

- W zależności od połączenia czas przelotu w kierunkach azjatyckich wydłużył się od kilku do kilkudziesięciu minut – przyznaje Krzysztof Moczulski.

Latanie do Chin to nie lada wyzwanie także dla pasażerów: wizę w ambasadzie można dostać tylko po uzyskaniu zielonego kodu zdrowia, czyli wykonaniu dwóch testów na koronawirusa z negatywnym wynikiem. Po przylocie jest kolejny test i bez względu na wynik odbywa się dwutygodniową kwarantannę na własny koszt.