Tomasz Szpikowski, powołany w ostatni piątek naczelny dyrektor PPL i dyrektor Lotniska Chopina, podjął pierwsze decyzje. — Zastępcą dyrektora Lotniska Chopina i dyrektorem biura ochrony został Andrzej Ilków — mówi Mariusz Szpikowski.
Andrzej Ilków odpowiadał w latach 2008-14 za bezpieczeństwo operacji na Lotnisku Chopina. Ostatnio był dyrektorem w porcie Warszawa Modlin, a wcześniej m.in. pracował w SprintAir, porcie lotniczym Bydgoszcz, oraz pełnił służbę wojskową i brał udział w misjach pokojowych i stabilizacyjnych.
— Priorytetem jest ochrona i bezpieczeństwo. Podczas prac nad prawem lotniczym w latach 2009-11, w których brałem udział, byłem przeciwnikiem wprowadzania zewnętrznych firm na lotniska. Teraz planujemy powrót do własnych formacji. Umowa z firmą Konsalnet obowiązuje do końca czerwca — mówi Mariusz Szpikowski.
Lotnisko Chopina wypowiedziało umowę Konsalnetowi i zapowiedziało stworzenie własnej ochrony już w grudniu ubiegłego roku. Stało się to po kontroli, w trakcie której rzekomo na lotnisko udało się wnieść atrapę broni i wjechać samochodem ze sfałszowaną przepustką. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa przyznało, że kontrola nie wykazała takich nieprawidłowości, ale zdarzały się podczas wcześniejszych badań. Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury, zapowiedział zmiany w prawie lotniczym zmierzające do tego, by służby ochrony lotniska były organizowane przez właścicieli portów. Nowy szef PPL jest też zwolennikiem sojuszu z Modlinem.
— Lotnisko Chopina ma ograniczenia związane ze środowiskiem, hałasem i infrastrukturą i dojdzie do progu przepustowości. Musimy zacząć działać już teraz i rozważyć koncepcję w powiązaniu z Modlinem, by stworzyć jeden produkt — duopol — mówi Mariusz Szpikowski.
Konkretne rozwiązania uzależnia od strategii rozwoju lotnictwa, która określi liczbę lotnisk i ich lokalizację, a także rozwoju połączeń drogowych i kolejowych między oboma portami.