Słabsze zyski to wypadek jednorazowy. Teraz koncentrujemy się nad rozpoczęciem gigantycznej przebudowy rafinerii — mówi zarząd.
Grupa Lotos, podobnie jak jej większy brat — PKN Orlen, nie może zaliczyć I kwartału do udanych. Zysk netto spółki wyniósł 62,8 mln zł, wobec 117,6 mln zł w takim samym okresie 2006 r. Firma twierdzi jednak, że przewidziała pogorszenie warunków rynkowych w pierwszym kwartale. Odpowiedzialnością za to obarczyła też dwutygodniowy planowany postój remontowy.
— Drugi kwartał będzie znacznie lepszy m.in. dzięki uzyskaniu lepszych paliw produkowanych na wyremontowanych instalacjach — zapewnia Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos.
Rozczarowani południem
Dużym wyzwaniem będzie dla Lotosu restrukturyzacja rafinerii południowych. Ich sytuacja nie jest różowa. Likwidacja ulg na komponenty do produkcji paliw pochodzące z przerobu tworzyw sztucznych zagroziła 120 miejscom pracy w spółce Lotos Jasło. Wczoraj także Lotos ostatecznie wycofał się z planów odkupienia instalacji hydrokrakingu od syndyka rafinerii Glimar.
— Proces sprzedaży majątku przedłużał się. Obecnie wydaje się nieopłacalne inwestowanie w dokończenie budowy tej instalacji — mówi Paweł Olechnowicz.
Maleją także szanse Lotosu na odzyskanie zainwestowanych jeszcze przed upadłością Glimaru 90 mln zł.
Kompleks coraz bliżej...
Grupa Lotos chce obecnie skoncentrować się na realizacji Programu Kompleksowego Rozwoju Technicznego. Do końca trzeciego kwartału ma zostać domknięte finansowanie projektu.
Spółka zakłada, że około 70 proc. potrzebnych pieniędzy (około 1,5 mld USD) będzie pochodziło z kredytów inwestycyjnych. Jesienią wybrany zostanie także generalny wykonawca inwestycji.
...a Kuwejt dalej
Pomorska firma zapowiada także zwiększenie aktywności poszukiwawczej na Morzu Bałtyckim. Ostudziła natomiast plany związane z podpisaniem kontraktu na długoterminowe dostawy ropy z Kuwejtu.
— Obecne ceny są mało atrakcyjne, więc w tym roku nie będzie więcej transportów ropy z tego kraju — zapowiada Paweł Olechnowicz.