Gdy dwa lata temu japoński producent słodyczy ogłosił, że Polska stanie się jego centrum ekspansji na Europę, rozbudził wielkie nadzieje. Niektórzy mówili o 200 mln EUR i pięciu fabrykach.
Źródła „PB” twierdziły, że mają być dwie fabryki za 200 mln zł. Ostatecznie jesienią ubiegłego roku firma odebrała zezwolenie na działalność w Wałbrzyskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej z bardzo ostrożnymi deklaracjami: 30 miejsc pracy i 50 mln zł nakładów do końca czerwca 2015 r. Ale inwestycja jeszcze nie ruszyła. Co więcej, Lotte wycofało wniosek o unijny grant, który miał częściowo sfinansować inwestycje.
— Dwa tygodnie temu przedstawiciele firmy poinformowali nas, że rezygnują z ubiegania się o dotację, ale nie rezygnują z inwestycji — zaznacza Waldemar Skórski, wiceprezydent Świdnicy.
— Wycofanie się z unijnego grantu jest podyktowane bardzo dynamiczną sytuacją ekonomiczną w kraju, która powoduje konieczność elastycznego przystosowywania się producentów do zmieniających się warunków.Sam grant nakłada na inwestora konieczność sztywnych zobowiązań co do skali inwestycji, jak również samego zatrudnienia, do czego obecnie nie możemy się w pełni zobowiązać — wyjaśnia Marta Pokutycka-Mądrala z Lotte Wedel.
Na później
Marta Pokutycka-Mądrala podkreśla, że firma podtrzymuje plany budowy fabryki słodyczy.
— Niemniej szczegółowy plan dotyczący skali tej inwestycji, jak również zatrudnienia, musi być raz jeszcze przeanalizowany. Od tego uzależniamy nasze dalsze decyzje w tej sprawie — mówi Marta Pokutycka- Mądrala. Z nieoficjalnych informacji „PB” wynika, że nowy plan zostanie ogłoszony w przyszłym roku.
— Nie mamy informacji od inwestora o zmianie planów — mówi Anna Paszkowska, rzeczniczka Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Lotte ma w strefie działkę o powierzchni ponad 21 ha. Wstrzymywanie inwestycji nie jest korzystne, bo firma ponosi opłaty administracyjne i nie odbiera pomocy publicznej w postaci niezapłaconych podatków.
Słodkie projekty
Informacja o wstrzymaniu inwestycji rozczarowuje, zwłaszcza, że poprzedni właściciel Wedla, Cadbury Schweppes, zapisał się w pamięci złotymi zgłoskami. W 1993 r. powstała pierwsza fabryka czekolady Cadbury — w Bielanach Wrocławskich. W 1999 r. firma kupiła Wedla, a w 2007 r. zmodernizowała warszawską fabrykę.
W 2005 r. Brytyjczycy ogłosili największą inwestycję spożywczą tamtych czasów — budowę zakładu gum do żucia za 100 mln EUR, w którym docelowo miało pracować 500 osób. W 2008 r. firma zapowiedziała, że wyda 1 mld zł na budowę fabryki czekolady w Skarbimierzu i rozbudowę zakładu w Bielanach Wrocławskich. Obiecała też 750 miejsc pracy.
Specjalnie dla firmy został zmieniony program rządowych grantów, który wcześniej przewidywał dotacje tylko dla przedsiębiorstw z sektorów priorytetowych. Ostatecznie firma zadeklarowała 959,99 mln zł inwestycji. Grant rządowy wyniósł 14,1 mln zł. Z drugiej strony, Lotte nie jest pierwszą firmą, która opóźnia budowę zakładu słodyczy.
Właśnie Cadbury dostał w 2009 r. cztery lata więcej — do 2016 r. — na swoją inwestycję za prawie miliard. Są też przykłady inwestycji z tej branży, które w ogóle nie wypaliły. W 2008 r. nad rozbudową fabryki w Poznaniu zastanawiał się koncern Wrigley. Firma chciała wydać 170 mln zł i dodać 300 etatów. Ale nie udało się objąć fabryki Kostrzyńsko-Słubicką Specjalną Strefą Ekonomiczną, bo projekt trafił na czas, gdy włączanie do stref terenów prywatnych było prawie niemożliwe. Do inwestycji nie doszło.
350
mln EUR Tyle Cadbury wyda łącznie na fabrykę gum do żucia w Skarbimierzu, rozbudowę zakładu w Bielanach Wrocławskich oraz na zakład czekolady w Skarbimierzu. Fabryka gum już działa, a pozostałe projekty mają zostać zrealizowane do 2016 r.