"LR": Sprzedaż Możejek jest odwlekana przez litewski rząd

(Tadeusz Stasiuk)
opublikowano: 2006-04-10 11:56

Według dziennika "Lietuvos Rytas", za opóźnienie podpisania umowy o kupnie-sprzedaży rafinerii Mażeikiu Nafta (Możejek) odpowiedzialny jest litewski rząd. Nie chce on, by Możejki kupił polski PKN Orlen, , mimo iż proponuje on transakcję, która zadowoliłaby wszystkich.

Według dziennika "Lietuvos Rytas", za opóźnienie podpisania umowy o kupnie-sprzedaży rafinerii Mażeikiu Nafta (Możejek) odpowiedzialny jest litewski rząd. Nie chce on, by Możejki kupił polski PKN Orlen, , mimo iż proponuje on transakcję, która zadowoliłaby wszystkich.

Rimvydas Valatka, dziennikarz "Lietuvos Rytas" stwierdza, że "...celem Kremla jest przejęcie w drodze bankructwa, za darmo, "Mażeikiu Nafta, która stanie się własnością Rosneft".

"Czy Brazauskas (premier Litwy) o tym nie wie?" - pyta publicysta.

    Zaznacza, że zmiana dotychczasowego, negatywnego stanowiska rządu Litwy względem potencjalnego nabywcy litewskiej rafinerii PKN Orlen "poruszyłaby negocjacje z martwego punktu. I odwrotnie - ignorowanie ceny, którą zaproponowali Polacy (według niepotwierdzonych danych PKN Orlen za Możejki proponuje najwyższą sumę - 1,5 mld dolarów), blokuje proces".

    Zdaniem Valatki, "w zasadzie tylko PKN Orlen proponuje  transakcję, która zadowoli wszystkich" - Jukos otrzymuje najwyższą cenę, a Możejki - miliardowe inwestycje. "Nic nie otrzymuje tylko Kreml. Może tu właśnie kryje się niechęć litewskiej władzy do Orlenu?" - pyta Valatka.

    "Brazauskas reaguje na Orlen niczym byk na czerwoną płachtę" - pisze publicysta. Przypomina słowa premiera wypowiedziane w ubiegłym tygodniu w Sejmie, o tym że zanim PKN Orlen nie wyłoży na stół gwarancji, że w ciągu roku do litewskiej rafinerii zostanie dostarczonych 10 mln ton surowca, nie ma mowy o negocjacjach z Polakami.

    "Brazauskas nie wie czy tylko udaje (...) Nawet dla dziecka jest jasne, że zanim trwają negocjacje, w których zainteresowane są też rosyjskie przedsiębiorstwa, głupio jest nawet od Rosjan żądać gwarancji. Czyżby byli sobie wrogami?" - czytamy w komentarzu.

    Valatka pisze również: "Orlen już przed tygodniem dogadał się z Jukosem w sprawie nabycia akcji Możejek. To porozumienie zostało nawet parafowane. Polacy w sprawie dostaw ropy porozumieli się też z TNK BP. Ale wystarczyło jednego telefonu do Wilna" i wszystko zostało odrzucone.

    "Wiemy więc komu zależy na przeciąganiu negocjacji, kto je zwleka" - pisze Valatka, wskazując na litewski rząd i zastanawia się, w jakim celu jest to robione: "czy w ten sposób dąży się do uzyskania miliardowego zysku dla Litwy, czy jedynie zbija się kapitał dla Kremla".

    Obecnie rosyjski Jukos posiada 53,7 proc. akcji rafinerii. Do państwa litewskiego należy 40,66 proc. akcji, resztę mają drobni przedsiębiorcy. Litwa chce odkupić pakiet od rosyjskiego koncernu, a potem sprzedać rafinerię nowemu inwestorowi.

    Pod koniec marca została przygotowana umowa o kupnie-sprzedaży Możejek, tylko, jak twierdzi strona litewska, Jukos zwleka z jej podpisaniem. Litewskie media w ubiegłym tygodniu pisały, że w sprawie sprzedaży Możejek zamieszanie wniósł PKN Orlen.

WST, PAP