Lublin czeka na biurowce
JEST MIEJSCE: W Lublinie jest miejsce na ciekawe inwestycje, szczególnie biura o najwyższym standardzie — uważa Adam Kleczkowski z biura nieruchomości Firma Kleczkowski.
fot. Grzegorz Zięba
Większość biur w największym mieście regionu wschodniego funkcjonuje w kamienicach. Coraz bardziej potrzebna staje się budowa biurowca z prawdziwego zdarzenia.
W Lublinie w ciągu dziesięciu lat nie został zbudowany ani jeden biurowiec. Firmy korzystają wyłącznie z adaptowanych na ten cel mieszkań lub przerobionych budynków administracyjnych zakładów państwowych.
— W Lublinie nie ma siedzib central dużych firm, a to właśnie one potrzebują ogromnych, odpowiednich pomieszczeń — uważa Adam Kleczkowski z biura nieruchomości Firma Kleczkowski.
— Nie prowadzimy na naszym terenie nawet podziału biur na klasy A, B i C — dodaje Krzysztof Curyło z Centrum Biurowo Usługowego.
Rynek jest ustabilizowany. Dobry lokal w centrum miasta o powierzchni około 70 mkw. można wynająć za tysiąc do półtora tysiąca złotych. Są to najczęściej reprezentacyjne, przedwojenne kamienice, które wymagają jednak z reguły poważnego remontu i adaptacji.
— Nie da się w takich warunkach stworzyć biur o najwyższym standardzie — mówi Adam Kleczkowski.
Fachowcy uważają jednak, że mimo stabilizacji na rynku nieruchomości przydałoby się kilka biurowców z prawdziwego zdarzenia.
— Nowy budynek, o europejskim standardzie, miałby niewątpliwie szansę na przyciągnięcie klientów — uważa Krzysztof Curyło.
Znacznie gorzej wygląda sytuacja na rynku powierzchni magazynowych. Po kryzysie na Wschodzie upadło wiele hurtowni, które były nastawione na transakcje z klientami z WNP.
— W naszej ofercie mamy około 7 tys. mkw. powierzchni magazynowych, które można wynająć lub kupić. Jak na razie nie widać chętnych. Nie ma więc mowy o inwestowaniu w ten segment rynku nieruchomości — skarży się Adam Kleczkowski.
Grzegorz Zięba