Andrzej Arendarski: mali i średni decydują o stanie całej gospodarki
DECYDUJĄCY SEKTOR: Załamała się zyskowność w całej gospodarce, a zatem również w małych i średnich przedsiębiorstwach — frasuje się Andrzej Arendarski. fot. Grzegorz Kawecki
Sektor małych i średnich przedsiębiorstw obejmuje dzisiaj aż 2,5 mln podmiotów gospodarczych — ponad 99 proc. wszystkich zarejestrowanych w Polsce firm. Pracuje w nich 10 spośród 15 milionów wszystkich zatrudnionych. Z tego sektora pochodzi ponad połowa dochodów uzyskiwanych ze sprzedaży towarów i usług w gospodarstwie narodowym. Powstała zatem w Polsce struktura przedsiębiorstw odpowiadającą tej, jaka istnieje w krajach o tradycyjnej gospodarce rynkowej. Na przykład w liczącej ponad 58 mln mieszkańców Wielkiej Brytanii działa około 3 mln takich przedsiębiorstw, a w jeszcze ludniejszych (82 mln) Niemczech funkcjonuje ich 5 mln.
WARTO PAMIĘTAĆ, że jeszcze w 1989 roku było u nas tylko 600 tys. drobnych przedsiębiorstw, w tym ponad 460 tys. zakładów rzemieślniczych. Dziś jest ich ponad cztery razy więcej. Liberalne prawo gwarantujące wolność gospodarczą, wakacje podatkowe z początku lat dziewięćdziesiątych i bariery importowe przekraczające 20 proc. jeszcze cztery lata temu — to podstawy polskiego boomu oraz burzliwego rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw.
DO NIEDAWNA rocznie powstawało ponad 300 tys. nowych firm tego typu. I choć w tym samym czasie ponad 200 tys. upadało, to jednak aż do roku 1998 więcej ich nabywało sił, niż traciło zdolność do życia. Teraz tworzy się tyle samo nowych przedsiębiorstw, ile ich upada. Wskazuje to, iż wyczerpują się dotychczasowe możliwości rozwojowe tego sektora. Zresztą w całej gospodarce, a nie tylko w grupie małych i średnich przedsiębiorstw, bowiem wszystko to, co dotyczy ich sytuacji, odnosi się do podstaw całej gospodarki narodowej. Na przykład w roku 1997 średni wskaźnik rentowności drobnych firm wynosił zaledwie 2,5 proc. i był niemal dokładnie taki sam, jak w całej gospodarce. Jeszcze dwa lata wcześniej ten sam wskaźnik był prawie dwukrotnie wyższy. Załamała się zyskowność w całej gospodarce, a zatem również w małych i średnich przedsiębiorstwach.
NA TYM TLE trzeba postrzegać kolejną rządową próbę stworzenia programu wspierania tego sektora. Ministerstwo Gospodarki przygotowało dokument „Kierunki działań rządu wobec małych i średnich przedsiębiorstw do 2002 roku”, który zawiera w miarę zwartą koncepcję tworzenia dla tej grupy firm lepszych warunków, mogących pobudzić ich rozwój. Program ten przygotowywany jest — jak się wydaje — ze świadomością nikłego obecnie wsparcia państwa dla sektora drobnych przedsiębiorstw oraz istnienia w Polsce o wiele gorszych warunków do ich rozwoju niż w krajach UE, będących przecież naszymi najważniejszymi partnerami i zarazem konkurentami, coraz szerzej opanowującymi polski rynek. Właśnie owe gorsze warunki wyrażają się gwałtownie rosnącym deficytem naszego handlu zagranicznego. Może nowy program rządowy zaowocuje posunięciami realnie zmieniającymi sytuację małych i średnich firm. Ze środków budżetowych i pochodzących z pomocy zagranicznej zamierza się wydać na jego realizację już nie kilkadziesiąt, ale prawie 400 mln PLN.
DOTĄD o małych i średnich przedsiębiorstwach wiele się mówiło, trochę robiło w sferze organizacyjnoprawnej, doradczej i szkoleniowej, ale na pewno za małe, wręcz symboliczne środki przeznaczało się na tworzenie warunków do ich rozwoju i wzrostu konkurencyjności — porównywalnych z tymi, jakie mają drobne firmy w krajach UE. Oby lansowany obecnie przez rząd program oznaczał prawdziwy zwrot w stronę realnej gospodarki, zwrot w polityce państwa wobec przedsiębiorczości. Czy tak się stanie — pokaże praktyczna realizacja istniejących na razie na papierze „Kierunków”.
Andrzej Arendarski jest prezesem Krajowej Izby Gospodarczej, byłym ministrem współpracy gospodarczej z zagranicą