MALI IDĄ W ŚLADY ALPINUSA
W 1999 roku sprzedaż świętochłowickiej firmy powinna osiągnąć poziom 75 mln złotych
SPOSÓB NA SEZONOWOŚĆ: Choć sprzedaż wyrobów z polaru zdecydowanie wzrasta w okresie jesienno-zimowym, to cieszą się one popularnością przez cały rok. W tym sezonie klienci najczęściej pytają o czapki i skarpety z polaru — wyjaśnia Aleksander Beszter, właściciel Zakładu Produkcyjno-Handlowego Betty z Bielska-Białej. fot. Andrzej Wawok
Sympatyk górskich wycieczek zapytany, jakie polary są najbardziej znane w Polsce, odpowiedziałby zapewne: Alpinusa. Ale to tylko jedna strona rynkowego medalu. W cieniu Alpinusa znajdują się mniejsze firmy, które próbują przebić świętochłowickiego potentata ceną produktów.
Recepturę na oryginalny polar opracowała firma Malden Mills z USA. Surowiec ten importuje zarówno Alpinus, jak również wiele mniejszych firm, szyjących odzież sportową.
— Produkcją kurtek z polarów zajęliśmy się dwa lata temu. Poprzeczkę ustawiliśmy sobie wysoko — zaczęliśmy opracowywać własną kolekcję i szyć ją z oryginalnego polaru. Kupujemy go w Niemczech — wyjaśnia Kazimiera Kłaput z Zakładu Wielobranżowego Sport Produkt z Bukowna.
Równolegle zakład szyje tańsze wyroby, dla dzieci, z polskiego polaru. Jego przedstawiciele narzekają na sezonowość produkcji. Najwięcej polarów jest szytych w okresie jesienno-zimowym i wiosennym. Zakład wytwarza wówczas ponad 1000 sztuk odzieży miesięcznie. Poza sezonem produkcja spada dwukrotnie.
Droższa marka
Najlepszy materiał z fabryki Malden Mills kosztuje 50 zł za mkw. Klient może nabyć kurtkę z tego surowca, uszytą przez mniej znanego wytwórcę, lub kupić ją w firmowym sklepie Alpinusa. Modele wykonane w mniejszych firmach kosztują do 160 zł. Za kurtkę Alpinusa trzeba zapłacić 300-400 zł.
— Na cenę naszych kurtek składa się wiele czynników. Modele opracowują zawodowi projektanci. Kolekcję uzupełnia katalog, rozprowadzany w sklepach firmowych. Ceny narzuca również wysoki standard sklepów, które zajmują się dystrybucją naszych kurtek — wylicza Artur Hajzer, prezes zarządu Alpinusa.
Dodaje, że mniejsze firmy, choć również szyją kurtki z oryginalnego polaru, reprezentują inny standard, inny segment cenowy, wreszcie — stosują inną strategię sprzedaży. W ich rękach pozostaje jednak 50 proc. rynku.
— W 1999 roku uzyskaliśmy 50-proc. wzrost sprzedaży. Według prognoz, w grudniu osiągnie ona pułap 75 mln złotych — mówi Artur Hajzer.
— Wejście na rynek było bardzo trudne. Samo zbieranie wiadomości o materiale czy dojście do jego producentów trwało dość długo — mówi Kazimiera Kłaput.
W gąszczu firm
Firmy, zarówno małe jak i Alpinus, narzekają na nieuczciwą konkurencję, szyjącą z podrabianego surowca, produkowanego w Chinach, Włoszech, Tajwanie czy nawet w Polsce.
— Dla laika materiały te są nie do odróżnienia. Rynek polarów jest stosunkowo świeży i stale pojawiają się na nim nowe firmy. Obserwujemy również niepokojące zjawisko zalewu odzieży importowanej, nie zawsze dobrej jakości, za to o znacznie niższej cenie — szacuje Kazimiera Kłaput.
— Firmy szyjące z podrabianego polaru psują rynek i markę samego materiału. Żaden z nieoryginalnych surowców nie osiąga walorów polaru z Malden Mills. Wybór należy jednak do samego klienta, który weryfikuje dany wyrób — stwierdza Aleksander Beszter, właściciel Zakładu Produkcyjno-Handlowego Betty z Bielska-Białej.