Minister kultury domagał się przyznania twórcom i artystom tzw. małego ZUS+. Nie zgodziła się minister rozwoju.
Niemało tarć i kontrowersji zdarzyło się w trakcie finalizacji prac nad projektem zmian w ustawie o systemie ubezpieczeń społecznych, rozszerzającym krąg firm uprawnionych do niższych składek emerytalnych. Projekt dający kilkusetzłotową ulgę miesięcznie (przyjęty przez Radę Ministrów 21 listopada) nie obejmuje twórców i artystów, mimo że starał się o to Piotr Gliński, minister kultury i dziedzictwa narodowego.
„Zgłaszam uwagę dotyczącą objęcia powyższą regulacją (tzw. mały ZUS) twórców i artystów. Jest to niewielka grupa zawodowa, która pozostanie poza ulgą na start oraz tzw. małym ZUS. Dochody tej grupy są często nieregularne i zróżnicowane, uzależnione od wykonania dzieła w procesie osobistej pracy twórczej i artystycznej” — napisał minister do Łukasza Schreibera, sekretarza Rady Ministrów.
Podkreślił, że obecne regulacje dotyczące twórców i artystów „powodują odejście od zawodu młodych osób wykształconych na wysokim poziomie poszukujących zatrudnienia etatowego”. Zaznaczył, że nie ma merytorycznych powodów wyłączenia twórców i artystów z małego ZUS+.
Zupełnie inaczej sprawę oceniła Jadwiga Emilewicz, minister rozwoju (podległy jej resort jest autorem projektu).
„W ocenie ministra rozwoju fakt, że twórcy i artyści są objęci ubezpieczeniami społecznymi jako wyodrębniona grupa (obowiązują ich inne zasady przystąpienia do ubezpieczeń), powoduje, że nie powinni być oni objęci »małym ZUS-em plus«” — odpisała Jadwiga Emilewicz.
Dodała, że twórcy i artyści „korzystają z preferencyjnych rozwiązań odnoszących się do kosztów uzyskania przychodów, co w przypadku objęcia ich proponowana ulgą miałoby wpływ na wysokość dochodów, od których liczona jest składka”. Jej zdaniem kolejnym argumentemprzeciwko przyznaniu twórcom i artystom nowej ulgi na ZUS jest „wzrost skutków finansowych wprowadzanych zmian”.
Minister Emilewicz poinformowała ponadto, że „prowadzone są analizy kompleksowego uregulowania statusu artysty zawodowego na potrzeby ZUS i objęcie ich proponowaną ulgą byłoby zatem czasowe i fragmentaryczne”. Szczegółów planowanych rozwiązań nie przedstawiła. Rząd chce, aby od początku przyszłego roku o około 500 zł miesięcznie niższe składki na ZUS płaciły te mikrofirmy, których roczne przychody nie przekraczają 120 tys. zł. Z ulgi tej skorzystać miałoby ich około 320 tys.