Składki na ubezpieczenia społeczne wyliczane od przychodu mają obowiązywać od przyszłego roku i ulżyć osobom prowadzącym działalność gospodarczą na niewielką skalę. Specjaliści firmy inFakt zauważają jednak, że w przepisach wprowadzających tzw. mały ZUS jest sporo wykluczeń i warunków, które trzeba spełnić, aby móc skorzystać z tego przywileju.
Obecnie przedsiębiorcy, niezależnie od wielkości przychodu, płacą taką samą składkę ZUS. Nowe uprawnienie będzie przysługiwać osobom prowadzącym biznes jednoosobowo i osiągającym miesięcznie przychody nie większe niż 2,5-krotność najniższego wynagrodzenia za pracę. Będą mogły odprowadzać daninę do nich proporcjonalną, według ustawowego algorytmu. Podstawowym warunkiem jest roczna granica przychodu — 30-krotność minimalnej płacy obowiązującej w grudniu poprzedniego roku. Za ten rok jest to 63 tys. zł (najniższe wynagrodzenie wynosi 2,1 tys. zł) — takie maksymalnie obroty pozwolą przedsiębiorcy opłacać niższe składki w 2019 r. Przy stałych wpływach z biznesu daje to 5250 zł miesięcznego limitu.
— Jeśli jednak w 2018 r. ktoś nie wykonywał działalności przez cały czas, bo np. ją zawiesiłlub założył w trakcie roku, limit przychodu jest jeszcze mniejszy. Przelicza się go wtedy proporcjonalnie do tego okresu. Ponadto z obniżonych składek mogą korzystać jedynie osoby, które we wcześniejszym roku prowadziły biznes przynajmniej przez 60 dni — wyjaśnia Aneta Socha- Jaworska, ekspert kadrowo-płacowy w firmie inFakt.
Z prawa do małego ZUS są też wyłączone osoby prowadzące pozarolniczą działalność gospodarczą dla byłego pracodawcy, przedsiębiorcy na karcie podatkowej, podatnicy korzystający ze zwolnienia z VAT, twórcy, artyści, osoby wykonujące wolne zawody, prowadzące szkoły lub inne formy wychowania przedszkolnego oraz wspólnicy jednoosobowych spółek z o.o., jawnych, komandytowych i partnerskich.