Marek Belka jest zdeterminowany by stworzyć rząd WARSZAWA (Reuters) - Kandydat na premiera, Marek Belka zapowiedział we wtorek, że
jest zdeterminowany, aby utworzyć nowy rząd mimo niepewnego poparcia ze strony Sojuszu
Lewicy Demokratycznej (SLD). Belkę czeka trudne zadanie zdobycia sejmowej większości dla swojego rządu, który ma
zastąpić gabinet Leszka Millera dzień po wejściu Polski do Unii Europejskiej. "Jestem przekonany, że wygłoszę expose. Albo uzyska ono poparcie, albo nie" -
powiedział Belka dziennikarzom. "Powiem: dajcie mi rok, aby wykonać konieczną robotę albo po prostu przerwijcie tę
męczarnię (...) i ogłośmy wcześniejsze wybory" - dodał. W ubiegłym miesiącu Miller zapowiedział, że 2-ego maja poda się do dymisji, a w SLD
doszło do podziału, gdy poparcie dla lewicy spadło do ośmiu z 42 procent podczas wyborów
2001 roku. Prezydent Aleksander Kwaśniewski powierzył misję tworzenia rządu Markowi Belce, ale
wielu polityków SLD obawia się, że jego wybór nie wpłynie na poprawę notowań Sojuszu. Belka nie chciał wypowiadać się na temat przebiegu dotychczasowych rozmów z partiami
politycznymi, a także rosnącego w szeregach SLD poparcia dla ministra spraw wewnętrznych
Józefa Oleksego. Kilku przedstawicieli SLD wyraziło nadzieję, że jeszcze w tym miesiącu Belka wycofa
się i zrezygnuje z tworzenia rządu. Mają oni nadzieję, że Oleksy, który był już premierem w połowie lat 90-tych, pomoże
SLD w stworzeniu koalicji z PSL, która miałaby większość w Sejmie. Ludowcy już
zapowiedzieli, że rządu Belki nie poprą. "Nie mogę sobie wyobrazić, abyśmy mieli poprzeć Belkę. Ale Oleksy budzi w nas już
cieplejsze uczucia" - powiedział Reuterowi Eugeniusz Kłopotek, wiceprzewodniczący PSL. Belka zapowiedział, że jako premier będzie nadal trzymał się programu reform
fiskalnych, ale jego rząd zachowa społeczną wrażliwość. "Rząd musi zrozumieć, że potrzebna jest mu ludzka twarz, ponieważ Polska jest nadal
krajem biednym. Równocześnie jednak musi też prowadzić reformy" - powiedział Belka. Zapowiedział też, że następny tydzień spędzi na negocjacjach z partiami politycznymi,
a potem rozpocznie prace nad jego programem i składem. Jeżeli przez dwa tygodnie po ustąpieniu Millera nowy kandydat nie zdobędzie
poparcia Sejmu to parlament będzie miał kolejne 14 dnia na wyłonienie swojego szefa
rządu. Jeżeli to się nie powiedzie, prezydent będzie miał miał kolejną szansę na
przedstawienie swojego kandydata. Gdyby jego misja również się nie powiodła to wówczas
ogłoszone zostaną wcześniejsze wybory. ((Autor: Wojciech Moskwa, Redagował: Piotr Skolimowski; RM:
[email protected]; Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700;
[email protected]))