Maseczki zamiast targowych stoisk

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2021-02-25 20:00

Ptak Warsaw Expo miał pomysł na przetrwanie w czasach, gdy nie mógł organizować targów. W efekcie zamknął pandemiczny rok zyskiem EBITDA.

W czerwcu 2020 r. Tomasz Szypuła, prezes Ptak Warsaw Expo (PWE), deklarował „PB”, że jako prezes prywatnej firmy nie może sobie pozwolić na zamknięcie roku ze stratą.

— Dotrzymałem słowa. W zeszłym roku przychody z działalności stricte targowej spadły nam o 95 proc. lub bardziej, bo zamiast 20 imprez zaplanowanych na drugie półrocze zorganizowaliśmy tylko dwie. Jednak wynik EBITDA mieliśmy dodatni — mówi prezes PWE.

Stało się tak dlatego, że wiosną firma zaryzykowała i weszła w nieznany jej obszar — produkcję maseczek chirurgicznych.

— W obliczu pandemii Antoni Ptak osobiście zdecydował, że musimy zainwestować w ten obszar. Zaczynaliśmy zupełnie od zera. Na zakup maszyn, przekształcenie hali, zdobycie wszystkich niezbędnych certyfikatów i uruchomienie produkcji wydaliśmy co najmniej 20 mln EUR — twierdzi Tomasz Szypuła.

Koronawirus weryfikuje plany
Koronawirus weryfikuje plany
W czerwcu 2020 r. Tomasz Szypuła deklarował, że kierowana przez niego firma Ptak Warsaw Expo będzie realizować zaplanowany kalendarz imprez. Okazało się to niemożliwe. Dlatego teraz nie chce snuć planów na 2021 r.
Materiał partnera

Przyznaje, że w nowe obszary działalności biznesowej wkraczał jak na zupełnie nieznane wody. W jej rozruch zaangażowani byli wszyscy pracownicy PWE, a w początkowej fazie, gdy po administracyjnych decyzjach rządu pojawił się gigantyczny popyt na maseczki, firma wytwarzała je 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu. W efekcie w dobie pandemii, gdy zabrakło możliwości organizowania imprez wystawienniczych, produkcja maseczek stała się głównym źródłem przychodów PWE (w 2019 r. łączna sprzedaż firmy wyniosła 53 mln zł wobec 48,3 mln zł rok wcześniej).

Tomasz Szypuła uważa, że obecnie krajowi producenci maseczek chirurgicznych są w stanie w pełni zaspokoić krajowe zapotrzebowanie, jednak rekomendacja władz, aby używać właśnie maseczek chirurgicznych, jest niewystarczająca. Potrzebny jest nakaz używania maseczek certyfikowanych, posiadających badania CIOP. W innym wypadku do gry włączą się spekulanci sprowadzający towar np. z Azji.

— Takie maseczki jak nasze, które mają współczynnik filtracji na poziomie 99 proc., nie powinny kosztować w sprzedaży detalicznej więcej niż 25 groszy za sztukę. Dziś cenę powyżej 30 groszy uważam za spekulacyjną. Można tego uniknąć. Myślę, że rząd może poprzeć rodzimych producentów, aby to przede wszystkim ich maseczki znajdowały się w sprzedaży — mówi Tomasz Szypuła.

Jego firma wysyła maseczki również za granicę, ale coraz częściej spotyka się z lokalnym protekcjonizmem.

Czas pandemii mocno poturbował wszystkie firmy targowe. Z naszych informacji wynika, że wszystkie w 2020 r. miały stratę netto, niektóre wielomilionową, a ich część ciężaru pandemii i administracyjnych obostrzeń w ogóle nie wytrzymała. Już w połowie zeszłego roku właściciele Expo Mazury, spółki należącej do Mirbudu, zdecydowali o jej likwidacji.

Kilka dni temu o definitywnej zmianie profilu zdecydowała działająca od kilkunastu lat sosnowiecka spółka Expo Silesia. Ludomir Tuszyński, jej prezes, przyznał, że nie wie jeszcze, w jaki sposób będzie wykorzystywać halę targową. W mającym 13 tys. m kw. obiekcie co roku odbywało się kilkadziesiąt targów przemysłowych i konsumenckich, konferencji oraz innych wydarzeń.