Max tworzy sieć
Inwestycję rzędu 400 mln zł wspiera Innova Capital
WYGRAĆ Z GARAŻAMI: Henryk Siodmok, prezes Maxa, podkreśla, że dla powstających sieci największą konkurencją są „garażowe” warsztaty samochodowe, które zajmują połowę rynku usług serwisowych. Powodzenie inwestycji kierowanej przez niego spółki zależy głównie od szybkości jej zrealizowania. fot. Grzegorz Kawecki
Warszawska spółka Moto Auto Xpress Max w ciągu pięciu lat zamierza wybudować 150-200 stacji napraw samochodów. Stworzenie sieci może pochłonąć nawet 400 mln zł. Inwestycję współfinansuje Innova Capital, fundusz typu venture capital, który zainwestował w Maxa około 45 mln zł.
Spółka Moto Auto Xpress Max z Warszawy zamierza zbudować ogólnopolską sieć serwisów samochodowych. W ciągu pięciu lat ma powstać do 200 punktów obsługi. Budowa każdej stacji usługowej będzie kosztować średnio 2 mln zł. Realizacja całej inwestycji może pochłonąć nawet 400 mln zł.
Wchodzi fundusz
— Trudno określić dokładną liczbę stacji i pełny koszt ich budowy. To zależy od kosztów związanych z uzyskaniem odpowiedniej lokalizacji, zezwoleń budowlanych i sposobu finansowania projektu — mówi Zbigniew Turecki, wiceprezes zarządu Maxa.
Na początek 11 mln USD (około 45 mln zł) wniósł do Maxa fundusz venture capital — Innova Capital (IC). Kapitał warszawskiej spółki (60 mln zł) zasilił także amerykański bank, który współfinansuje działalność IC. Udziałowcy poszukują innych form zdobywania pieniędzy na budowę stacji. Innova rozmawia z bankami o 40-50 mln USD (160-200 mln zł) kredytu. Zarząd spółki poszukuje firm budowlanych, które samodzielnie mogłyby wybudować część stacji dla Maxa.
— Rozmawiamy z developerami, którzy wybudują stacje i oddadzą je nam w dzierżawę. Interesują nas głównie budowlane spółki giełdowe, bo gwarantują realizację zamówienia. Mamy już kilku kontrahentów, którzy równocześnie mogą budować od kilku do kilkunastu obiektów. Po 20 latach będziemy mogli odkupić stacje — zapewnia Zbigniew Turecki.
Celują we floty
Stacje Maxa powstaną we wszystkich dużych miastach.
— Lokalizacja w dużych ośrodkach miejskich jest istotna ze względu na klientów flotowych, czyli duże grupy odbiorców, np. korporacje taksówkowe lub sieci dostawcze — wyjaśnia wiceprezes Turecki.
W sieci Max działa dotąd osiem punktów serwisowych. Do 1999 roku była ona częścią Makro Cash and Carry. Nadal przy supermarketach działają sieci francuskie Norauto (3 obiekty) i Feuvert (2 obiekty). Do wejścia na polski rynek szykuje się brytyjski Kwik Fit. Własną sieć usług dla kierowców buduje dobrze znany na Zachodzie Midas.
— Mamy cztery stacje, a w tym roku wybudujemy pięć następnych. Dotychczas budowa jednego obiektu kosztowała 1-1,2 mln zł. W ciągu kilkunastu lat zamierzamy uruchomić 80-100 punktów usługowych. Większość z nich chcielibyśmy oddawać w użytkowanie franchisingobiorcom — mówi Jacek Saczuk, dyrektor ds. rozwoju w spółce Midas.